Nie żyje siedmioletni chłopiec, a jego ojciec i matka poranieni nożem są w szpitalu. Tam też 27-latek usłyszał zarzuty. Odpowie za zabójstwo syna i usiłowanie zabójstwa żony. Grozi mu dożywocie.
Policja została wezwana do bloku przy ulicy Krakowskiej w Tarnowie we wtorek rano. Zgłoszenia dotyczyły awantury domowej. Na miejscu policjanci zastali siedzącego przed blokiem Dymitra T. oraz przebywającą w mieszkaniu sąsiadów Anastazję T. Oboje mieli rany cięte i kłute, zostali zabrani do szpitala. W mieszkaniu na trzecim piętrze znaleziono też rannego chłopca, mimo starań ratowników nie udało się go uratować. Kobieta, mężczyzna oraz chłopczyk to obywatele Ukrainy.
Przeprowadzona została sekcja dziecka - ustalono, że przyczyną jego zgonu były rany kłute zadane w plecy; z kolei na ciele matki Anastazji T. stwierdzono rany cięte i kłute. Obecnie zarówno 27-latek, jak i jego żona przebywają w szpitalu. Lekarz zezwolił na przesłuchanie mężczyzny, ale na terenie placówki.
- Dlatego prokurator udał się do szpitala i tam przedstawił mu dwa zarzuty - przekazał rzecznik tarnowskiej prokuratury Mieczysław Sienicki. - Pierwszy dotyczy pozbawienia życia syna, a drugi usiłowania pozbawienia życia żony i spowodowania u niej obrażeń ciała, skutkujących naruszeniem narządów na okres powyżej dni siedmiu, czyli jest to usiłowanie zabójstwa z uszkodzeniem ciała - wyjaśnił.
Areszt dla podejrzanego o zabójstwo
Prokuratura prawdopodobnie wystąpi do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Następnie rozstrzygnięta zostanie kwestia badań psychiatrycznych co do poczytalności 27-latka, bo - jak podkreślił prok. Sienicki - okoliczności zdarzenia "nasuwają duże wątpliwości co do stanu psychicznego sprawcy".
Ponadto planowane jest też ponowne przesłuchanie rannej kobiety, ale będzie to możliwe dopiero, kiedy poprawi się jej stan zdrowia. Odbędzie się przy udziale tłumacza.
Śledczy ustalili, że 27-letni mąż kobiety i ojciec chłopczyka od kilku lat przebywał i pracował legalnie w Polsce, gdzie był zatrudniony jako kucharz. W maju tego roku przyjechała do niego żona z synem. Matka opiekowała się chłopcem w związku z tym, że miał on problemy z poruszaniem się.
Zasłoniła synka własnym ciałem
Według przekazanych przez prokuraturę informacji do tej pory nie było sygnałów, że cokolwiek złego dzieje się w tej rodzinie.
Ze wstępnej relacji Anastazji T. wynika, że w ostatnim czasie zauważyła dość dziwne zachowanie męża, a krytycznego dnia, kiedy jeszcze leżała z dzieckiem w łóżku, mężczyzna najpierw przytulił się do nich, po czym zaatakował ich nożem. Kobieta zasłoniła swoim ciałem synka, a następnie wybiegła z mieszkania, wzywając pomocy.
Na odgłos krzyków zareagowali sąsiedzi, wychodząc z mieszkań. Biegnący z nożem mężczyzna wrócił więc do swojego mieszkania, a następnie wyskoczył z drugiego piętra, doznał złamania kości miednicy. Policja ujęła go na trawniku pod balkonem, a następnie został on przewieziony do szpitala.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24