Mieli problem z utrzymaniem równowagi, wobec kontrolujących ich policjantów zachowywali się agresywnie. Okazało się, że są pod wpływem amfetaminy lub metaamfetaminy. Tylko podczas ubiegłej nocy policja w Krakowie zatrzymała trzech taksówkarzy pod wpływem. Korporacje taksówkarskie deklarują, że popierają akcje sprawdzania trzeźwości kierowców, jednak własnych testów w większości nie organizują. Bo nie mogą.
Taksówkarze zostali zatrzymani do kontroli w rejonie krakowskiego Podgórza. Wszyscy poruszali się samochodami oznaczonymi logo jednej z krakowskich firm taksówkarskich.
- Przeprowadzone badania na zawartość alkoholu we krwi wykazały, że wszyscy trzej mężczyźni byli trzeźwi. Ze względu na dziwne, niepokojące zachowanie poddano ich również badaniu na zawartość środków odurzających w ślinie – relacjonuje Anna Zbroja, oficer prasowy małopolskiej komendy policji.
Jak opowiada, mężczyźni mieli między innymi problem z utrzymaniem równowagi i zachowywali się agresywnie w stosunku do policjantów.
Rzeczniczka zaznacza jednak, że nie doszło do napaści na funkcjonariuszy. W żadnym z samochodów nie było też pasażerów.
Usłyszeli zarzuty
Okazało się, że wszyscy trzej taksówkarze są pod wpływem amfetaminy lub metaamfetaminy. Oprócz tego przy dwóch z mężczyzn policjanci znaleźli niewielkie ilości kokainy.
- Wszyscy trzej podejrzani zostali przewiezieni do Komisariatu Policji V w Krakowie. Kierujący u których ujawniono środki odurzające zostali zatrzymani, natomiast trzeci mężczyzna po wykonaniu czynności został zwolniony – informuje Zbroja.
Wszyscy usłyszeli zarzuty kierowania samochodem pod wpływem środka odurzającego, dodatkowo dwaj z nich odpowiedzą za posiadanie narkotyków.
Jak tłumaczy Grzegorz Gubała, rzecznik prasowy małopolskiej policji, teraz trwa ustalanie, czy mężczyźni tego wieczora wieźli jakichś pasażerów. Jeśli nie, wykonywany przez nich zawód nie będzie miał żadnego wpływu na wymiar kary.
"Ja bym nie dmuchnął"
Krakowska policja prowadzi regularne kontrole kierowców, którzy poruszają się po ulicach. Okazuje się jednak, że firmy taksówkarskie nie mogą przeprowadzać wewnętrznych testów – a to przez sposób, w jaki taksówkarze są zatrudniani.
- W większości korporacji kierowcy mają swoją działalność i sami za siebie odpowiadają – tłumaczy pan Aleksander, krakowski taksówkarz, którego poprosiliśmy o komentarz.
Tę informację potwierdza Stanisław Grzybowski, wiceprezes taksówkarskiej firmy Barbakan. – Nie mamy prawa w ten sposób kontrolować kierowców, którzy prowadzą własną działalność. Natomiast raz do roku robimy przeglądy, podczas których sprawdzamy dokumenty i stan techniczny aut – wyjaśnia mężczyzna w rozmowie z portalem TVN24.pl
W sklepach dostępne są jednorazowe alkomaty, za pomocą których kierowcy mogą zweryfikować swoją trzeźwość. Czy klient, który ma wątpliwości co do stanu trzeźwości kierowcy może poprosić go o skorzystanie z takiego urządzenia? Jak twierdzi pan Aleksander, pasażer „poprosić może, ale kierowca nie musi tej prośby spełniać”.
– Ja na przykład bym nie dmuchnął. Jeśli klient mi nie ufa, to może wysiąść i pojechać inną taksówką. Może też zapisać numery rejestracyjne i o swoich podejrzeniach poinformować policję – zauważa mężczyzna. Jak jednak podkreśla, firmy w miarę możliwości tępią nieuczciwych taksówkarzy i popierają policyjne akcje badania trzeźwości.
Nie ma analogicznych do alkomatów testów do zweryfikowania, czy kierowca jest pod wpływem narkotyków.
- Jeśli coś nam umknie, to dobrze żeby policja to wyłapała – stwierdza rozmówca portalu TVN24.pl.
W grudniu 2015 roku świdnicki sąd zwrócił prawo jazdy taksówkarzowi, który pod wpływem amfetaminy potrącił i zabił 29-latkę (wideo archiwalne):
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24