"Spoliczkowałam burmistrza Wadowic po tym jak mną szarpał, a następnie wyrwał mi telefon" – napisała na portalu społecznościowym mieszkanka Wadowic. Kobieta usłyszała już zarzuty. Burmistrz sprawy nie komentuje.
Elżbieta Ł. usłyszała zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych. Kobieta, jak sama przyznaje w swoich wpisach na portalu społecznościowym, w poniedziałek spoliczkowała burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego.
Do magistratu wezwano policję. Kobieta nie chciała opuścić urzędu. Funkcjonariusze zakuli ją w kajdanki i wyprowadzili. Kilka godzin spędziła na policji.
Wadowicki prokurator rejonowy Sebastian Kiciński powiedział, że podejrzana częściowo przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. - Opisała motywacje, ale o szczegółach nie mogę mówić – dodał. Jak zaznaczył, wyjaśnienia były "merytoryczne i obszerne".
Szarpanina w urzędzie
Ł. w swoich wpisach na portalu społecznościowym informuje, że spoliczkowała burmistrza po tym, jak ten zabrał jej telefon komórkowy. Prokurator nie komentuje tych doniesień. – Wolałbym nie zagłębiać się w szczegóły sprawy – mówi prokurator Kiciński.
Na temat zajścia nie wypowiada się tez sam poszkodowany.
Elżbieta Ł. od dłuższego czasu ostro krytykuje publicznie działania Mateusza Klinowskiego. Za uderzenie burmistrza grozi jej do 3 lat więzienia.
Autor: wini/i / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / Facebook