Turysta schodzący z Gubałówki wpadł do głębokiego jaru - informuje policja. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej mężczyzna zmarł.
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem. Grupa turystów z Pomorza schodziła ze zbocza Gubałówki w stronę Zakopanego. Jak relacjonuje policja, w pewnym momencie postanowili skrócić sobie drogę i zboczyli ze szlaku.
Szli leśną ścieżką
- Wybrali zejście stromą ścieżką przez teren leśny. Wyprawa zakończyła się tragicznym wypadkiem. 36-letni mężczyzna prawdopodobnie poślizgnął się i wpadł do dosyć głębokiego jaru. Upadł tak nieszczęśliwie, że mimo reanimacji zmarł - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek z komendy policji w Zakopanem.
W wyciągnięciu ciała turysty pomagali policji ratownicy TOPR. Okoliczności zdarzenia bada prokuratura. Policja ostrzega, że mimo słonecznej pogody, warunki panujące na szlakach sprzyjają wypadkom.
Ślisko nie tylko w górach
- Ślisko jest nie tylko wysoko w górach. Niebezpiecznie jest zwłaszcza wieczorami, kiedy temperatura gwałtowanie spada - dodaje Wieczorek.
W piątek zginął turysta podchodzący na Świnicę. Pomimo raków poślizgnął się na szlaku i spadł kilkaset metrów w dół. Zginął na miejscu.
Autor: Jork/ran / Źródło: TVN24 Kraków/ zakopiańska policja
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Szymański CC BY SA Wikipedia