Słowacka policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci dziewięcioletniego chłopca z Polski. Młody narciarz zderzył się z inną użytkowniczką stoku. Kobieta odniosła obrażenia kręgosłupa, chłopiec zginął na miejscu.
O zdarzeniu poinformowały żylińska policja oraz Horska Zachranna Sluzba (słowacki odpowiednik TOPR), które interweniowały na miejscu wypadku. Ze względu na trwające śledztwo nie udzielają teraz szczegółowych informacji.
Chłopiec zderzył się z 39-letnią narciarką w piątek po południu na stoku w Demianowskiej Dolinie w północnej części Słowacji, w Niżnych Tatrach. Jak informuje słowacka policja, do zderzenia doszło "w nieznanych okolicznościach".
Nie żyje chłopiec
39-latka odniosła obrażenia kręgosłupa, została przetransportowana do szpitala. Stan dziewięciolatka był poważniejszy.
"Ratownicy medyczni HZS natychmiast udzielili mu pomocy i na miejscu rozpoczęli reanimację. Pomimo wysiłków wszystkich ratowników chłopcu nie udało się przywrócić funkcji życiowych i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu" – czytamy w komunikacie HZS.
Słowacka policja bada okoliczności tragedii.
- Przede wszystkim bardzo nam przykro. Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło na zboczu 11a (…) na przygotowanej, łagodnej części czerwonej trasy, przy bardzo dobrej pogodzie i dobrej widoczności. Ponieważ nie znamy okoliczności wypadku, nie możemy go komentować i musimy poczekać na wyniki śledztwa – powiedział portalowi aktuality.sk Marián Galajda z tatrzańskiego ośrodka wypoczynkowego.
Źródło: tvn24.pl / aktuality.sk
Źródło zdjęcia głównego: https://hzs.sk