Dziewięciolatek zginął na stoku. "Na przygotowanej, łagodnej części trasy"

Obrazok-WhatsApp-2024-03-09-o-19
Do wypadku doszło na stoku w Demianowskiej Dolinie na Słowacji
Źródło: TVN24

Słowacka policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci dziewięcioletniego chłopca z Polski. Młody narciarz zderzył się z inną użytkowniczką stoku. Kobieta odniosła obrażenia kręgosłupa, chłopiec zginął na miejscu.

O zdarzeniu poinformowały żylińska policja oraz Horska Zachranna Sluzba (słowacki odpowiednik TOPR), które interweniowały na miejscu wypadku. Ze względu na trwające śledztwo nie udzielają teraz szczegółowych informacji.

Chłopiec zderzył się z 39-letnią narciarką w piątek po południu na stoku w Demianowskiej Dolinie w północnej części Słowacji, w Niżnych Tatrach. Jak informuje słowacka policja, do zderzenia doszło "w nieznanych okolicznościach".

Nie żyje chłopiec

39-latka odniosła obrażenia kręgosłupa, została przetransportowana do szpitala. Stan dziewięciolatka był poważniejszy.

"Ratownicy medyczni HZS natychmiast udzielili mu pomocy i na miejscu rozpoczęli reanimację. Pomimo wysiłków wszystkich ratowników chłopcu nie udało się przywrócić funkcji życiowych i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu" – czytamy w komunikacie HZS.

Słowacka policja bada okoliczności tragedii.

- Przede wszystkim bardzo nam przykro. Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło na zboczu 11a (…) na przygotowanej, łagodnej części czerwonej trasy, przy bardzo dobrej pogodzie i dobrej widoczności. Ponieważ nie znamy okoliczności wypadku, nie możemy go komentować i musimy poczekać na wyniki śledztwa – powiedział portalowi aktuality.sk Marián Galajda z tatrzańskiego ośrodka wypoczynkowego. 

Czytaj także: