Czy za kierowcą seicento, który uczestniczył w wypadku z udziałem premier Szydło, jechali inni? Na to pytanie odpowiedzieć mają biegli z laboratorium kryminalistycznego policji. Ich analiza ma dotyczyć zapisów monitoringu z trasy przejazdy kolumny rządowej.
Śledczy badający sprawę wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, mają niebawem otrzymać opinię z laboratorium kryminalistycznego komendy wojewódzkiej policji.
Może wskazać świadków
Opinia ta dotyczy analizy zapisów monitoringu z trasy przejazdu kolumny rządowej. Ma odpowiedzieć na pytanie, czy za kierującym pojazdem seicento jechali inni kierowcy. Wtedy można by wskazać bezpośrednich świadków wypadku.
Pojawiają się też sprzeczne informacje dotyczące danych z rejestratorów z samochodów jadących w kolumnie.
W ubiegłym tygodniu prokurator Włodzimierz Krzywicki, rzecznik prokuratury regionalnej w Krakowie tłumaczył, że śledczy mają zapisy z rejestratorów dwóch pojazdów jadących w kolumnie, niebiorących udziału w wypadku. Wskazał, że te z punku widzenia śledztwa nie są tak istotne, jak zapisy z czarnej skrzynki audi A8, którym podróżowała premier.
- Informacje z rejestratorów, które znajdowały się na wyposażeniu innych pojazdów, tworzących kolumnę wozów uprzywilejowanych 10 lutego tego roku są istotne dla poczynieniu ustaleń, ale nie mają tej wagi, co dane dostępne w samochodzie wiozącym panią premier. Szereg istotnych informacji mogło by być utrwalonych tylko wówczas, gdy samochód wyposażony w urządzenia rejestrujące uczestniczył wypadku - tłumaczył prokurator.
Zapytany o to, czy mogła zapisana zostać prędkość, z którą poruszały się pojazdy odpowiada, że to "jeden z elementów, które rutynowo powinny zapisać się w każdym rejestratorów".
"Pojazdy nie zarejestrowały prędkości pojazdu"
Tymczasem poseł PO, Krzysztof Brejza, jeszcze w lutym skierował pismo do BOR, w którym zadawał szereg pytań okoliczności wypadku. Jedno z nich dotyczyło zapisów z rejestratorów.
"Samochody biorące udział w zdarzeniu posiadają na swoim wyposażeniu komputery pokładowe. Pojazdy będące w dyspozycji BOR nie zarejestrowały prędkości pojazdu ani innych parametrów związanych z ich przejazdem" – czytamy w odpowiedzi wystosowanej przez szefa BOR, p.o. płk Tomasza Kędzierskiego.
"Żaden pojazd biorący udział w zdarzeniu 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu nie był wyposażony w wideorejestrator" – czytamy w dalszej części listu.
Wypadek kolumny rządowej
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. Poszkodowana została premier, szef jej ochrony, lżejsze obrażenia miał kierowca audi.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 / PAP