Pięć osób odpowie przed sądem w sprawie wyłudzenia na szkodę Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości ponad trzech milionów złotych i usiłowania wyłudzenia kolejnych 800 tysięcy złotych. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Jak poinformował prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która sporządziła akt oskarżenia w tej sprawie, o wyłudzenie z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości ponad trzech milionów złotych został oskarżony 54-letni Robert K., prezes jednej ze spółek kapitałowych. Odpowie on także za próbę wyłudzenia z Agencji 833 tysięcy złotych.
Pozostali oskarżeni: Krystian K., Bartosz B., Piotr K. i Aneta S. odpowiedzą natomiast za wystawianie faktur poświadczających nieprawdę, np. zakup maszyn, na podstawie których Robert K. wyłudził z PARP dofinansowanie na ponad trzy miliony złotych i usiłował wyłudzić kolejne dofinansowanie.
Wszyscy oskarżeni są mieszkańcami powiatu rzeszowskiego.
Czytaj też Prezes i ośmiu pomocników przed sądem za oszukanie 632 osób, chodzi o 29 milionów złotych
Do wniosków dołączał "lewe" faktury
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po pisemnym zawiadomieniu od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z siedzibą w Warszawie. Prokurator Ciechanowski przekazał, że wielobranżowa spółka Roberta K. zawarła w październiku 2016 roku w Warszawie z PARP umowę o dofinansowanie projektu. Jak wyjaśnił prokurator, firma, której prezesem był Robert K., nie była wyspecjalizowana w jednej branży. Zajmowała się m.in. wynajmem nieruchomości, czy drukowaniem ulotek i folderów reklamowych.
"W tym przypadku osoby działające w imieniu spółki kapitałowej, której prezesem był Robert K., poprzez załączenie faktur poświadczających nieprawdę do wniosków o dofinansowanie zakupu środków trwałych, na przykład maszyn, doprowadziły Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ponad trzy miliony 169 tysięcy złotych" - podał prokurator Ciechanowski.
Kolejna taka umowa między spółką Roberta K. a PARP została zawarta w grudniu 2017 roku. Osoby działające w imieniu tej firmy także złożyły do Agencji wnioski o dofinansowanie na podstawie faktur poświadczających nieprawdę na kwotę nie niższą niż 833 tys. zł. Jednak nie udało się wówczas wyłudzić pieniędzy, bowiem PARP wszczęła kontrolę, która w konsekwencji doprowadziła do rozwiązania umowy ze spółką Roberta K.
Faktury poświadczające nieprawdę, np. zakup maszyn, wystawiali pozostali oskarżeni, reprezentujący inne spółki: Krystian K., Bartosz B., Piotr K. i Aneta S .Ponadto 38-letni Piotr K. i 46-letnia Aneta S., odpowiedzą nie tylko za wystawianie dokumentów potwierdzających nieprawdę, ale także za posługiwanie się tego typu dokumentami i za usiłowanie wyłudzenia wsparcia finansowego.
Dwoje przyznało się do winy, pozostali odmówili składania wyjaśnień
W czasie przesłuchania podejrzanych tylko Piotr K. i Bartosz B. przyznali się do zarzucanych im czynów. Bartosz B. złożył obszerne wyjaśnienia, zaś pozostali podejrzani skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Wobec wszystkich podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe w wysokości od 15 do 50 tysięcy złotych, dozory policyjne połączone z obowiązkiem osobistego stawiennictwa w komendach policji, zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi w sprawie i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportów.
Ponadto na poczet przyszłych kar, obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonej Agencji oraz kosztów postępowania, zabezpieczono od podejrzanych mienie w wysokości blisko cztery miliony złotych, w tym m.in. nieruchomości, samochody osobowe, broń myśliwską, gotówkę, udziały w spółkach kapitałowych.
Grozi im do 10 lat więzienia
Aneta S. była dotychczas karana za przestępstwa z ustawy o rachunkowości, natomiast Bartosz B. był już karany za podobne przestępstwo oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości oraz posługiwanie się dokumentami poświadczającymi nieprawdę, w celu uzyskania wsparcia finansowego.
Pozostali oskarżeni nie byli dotychczas karani.
Za zarzucane oskarżonym przestępstwa grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock