W ramach prac kanalizacyjnych rozkopano żydowski kirkut w Olkuszu. Jak się okazało, pozwolenie na prace w tym miejscu lokalni urzędnicy wydali już kilka lat temu. Teraz sprawa trafiła do prokuratury, a miejsce ma być zabezpieczone, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji.
Jak podało Radio Kraków, szczątki ludzkie, wykopane przez robotników, zauważył mieszkaniec, który zgłosił sprawę do straży miejskiej. Ta zawiadomiła urząd miasta. Teren zabezpieczyła policja. Na miejscu oględziny przeprowadził biegły oraz prokurator.
- Jaka kwalifikacja prawna brana jest pod uwagę? Znieważenie miejsca pochówku bądź przekroczenie uprawnień - powiedział Marcin Dzięcioł, rzecznik olkuskiej policji, w rozmowie z reporterem Radia Kraków.
Jak poinformowało radio, zgodę na przebieg rur wydał miejski urząd, zaś pozwolenie na prace starosta olkuski.
Burmistrz: "Nie wiem, jak to się stało"
- Nie wiem jak to się stało, nie potrafię wytłumaczyć, jak mogło do tego dojść - tłumaczy się w rozmowie z tvn24.pl burmistrz Olkusza, Dariusz Rzepka. - Ten fakt powinien zauważyć inwestor, a jeszcze wcześniej projektant – dodaje. – Jest mi niezwykle przykro z tego powodu. Zależy nam na tym, by można było z odpowiednim szacunkiem te szczątki pochować – zapewnia.
Jak podaje z kolei w rozmowie z nami Jerzy Antoni Kwaśniewski, starosta olkuski, pozwolenie na roboty na terenie kirkutu zostało wydane nie za jego kadencji.
- Pozwolenie w 2009 roku wydał były dyrektor wydziału architektury. Będziemy teraz badać, czy ta decyzja była słuszna - zapowiada Kwaśniewski.
Urzędniczka: "Nie było informacji, że to kirkut"
Obecna dyrektor wydziału architektury i budownictwa, Grażyna Kurowska, podkreśla, że to nie pierwsze prace prowadzone w tym miejscu.
- Działka należy do gminy Olkusz, władze wydały zgodę na budowę. Ten teren przekopywany jest nie pierwszy raz – zaznacza Kurowska. - Na terenie cmentarza jest już kanalizacja deszczowa i sieć telekomunikacyjna. Obecnie położona kanalizacja przebiega równolegle do pozostałych i biegnie wzdłuż granicy działki - precyzuje.
Dyrektor podaje, że urzędnicy nie mieli informacji, że na działce znajduje się cmentarz żydowski.
- W dokumentach działka widnieje z opisem: "zieleń cmentarna, tereny nieczynnego cmentarza". Nie ma informacji, że to kirkut. Nigdzie nie jest też podane, że teren ten podlega ochronie konserwatora zabytków – tłumaczy.
Inwestor: "Mieliśmy pozwolenie"
Inwestorem jest Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olkuszu.
- Uzyskaliśmy wszystkie wymagane zgody - zapewnia Iwona Gołąb-Kobylińska, rzeczniczka PWiK. - Na tym terenie już niejednokrotnie były wykonywane roboty. Prace budowlane w tej okolicy trwają z przerwami od grudnia zeszłego roku. O sytuacji z cmentarza żydowskiego dowiedzieliśmy się w poniedziałek rano - mówi.
Jak zapewnia Gołąb-Kobylińska, wodociągowcy skończyli roboty 15 marca. Mówi, że miesiąc później, gdy śnieg stopniał, "ktoś zauważył ludzkie kości".
PWiK informuje, że rura kanalizacyjna jest już zakopana.
Zawiadomienie do prokuratury
O zdarzeniu wie Włodzimierz Kac, przewodniczącym Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, pod którą podlega olkuski kirkut.
- Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, wystąpił do prokuratury z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa - informuje Kac.
- To jest jeden z tych bardziej zaniedbanych cmentarzy. Nie ma tam ogrodzenia, więc mogło tak być, że nikt tego nie zauważył. Nie chcę nikogo oskarżać. Mógł się urzędnik pomylić, ale znowu Olkusz to nie jest metropolia i nie ma tu tak dużo cmentarzy żydowskich, żeby o tym nie wiedzieć - ocenia Kac. - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji też powinno wiedzieć, gdzie wchodzi. A później nikt niczego nie zgłaszał - dodaje.
- Dopuszczam wszelkie możliwe pomyłki i przeoczenia, ale jeśli natrafia się na kości, to ludzkim odruchem byłoby zawiadomienie kogoś i przerwanie robót. Minimum empatii i szacunku powinno być - mówi Kac.
Włodzimierz Kac twierdzi, że nikt nie konsultował planów tych robót ani z gminą żydowską, ani z Funduszem Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, ani z Komisją Rabiniczną ds. Cmentarzy, a taka możliwość istnieje.
- Zazwyczaj, gdy ktoś chce wykonywać na cmentarzach jakieś prace, to zgłasza się do którejś z tych jednostek i pyta, co można robić, a czego nie – podkreśla.
Kirkut będzie ogrodzony?
Przedstawiciele gminy żydowskiej spotkali się z czwartek z urzędnikami i inwestorem remontu. Jak przekazał tvn24.pl Włodzimierz Kac, miasto zobowiązało się do pomocy w zorganizowaniu ponownego pochówku.
Wspólnie z samorządowcami przedstawiciele społeczności żydowskiej mają też zastanowić się, jak zabezpieczyć cmentarz, żeby w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji. Prawdopodobnie pojawi się ogrodzenie.
Autor: nf,jś/mz/k / Źródło: TVN24 Kraków, Radio Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Radio Kraków | Marek Mędela