Wpis na oficjalnym profilu jednego z barów przy krakowskim Rynku w portalu społecznościowym wywołał w sieci burzę. Osoba, podpisująca się, jako właściciel, skarży się w nim, że w jego knajpie przesiadują „świnie i brudasy”. Do wpisu dołączone jest zrobione z ukrycia zdjęcie ciemnoskórego klienta. Kontrowersyjny wpis został już usunięty. W sieci wrze.
„Jak nigdy brudasy nie przychodzili (…) tak teraz, jak Angole odwołali loty do Krakowa ze względu na ŚDM te świnie przesiadują w knajpie (nic nie zamawiają i siedzą na smartfonach)” bo mają za***isty widok na rynek i są blisko kościoła! Moja Menager powiadomiła odpowiednie organy bo pracownicy nie czują się bezpiecznie, ale ci ją wyśmiali mówiąc że to miasto turystów różnej nacji i nic sobie z tego nie robią... oby nie było płaczu, lamentu i zgrzytania zębami! Jeszcze raz powtórzę, że od powstania baru nie przesiadywał u nas żaden brudas" - tak w oryginale brzmiał wpis na profilu jednego z barów przy krakowskim Rynku.
Dołączone jest zdjęcie, wyglądające na zrobione z ukrycia. Można na nim zobaczyć ciemnoskórego klienta baru, trzymającego w ręku telefon komórkowy.
Nikt nie kwestionował prawdziwości wpisu. Próbowaliśmy się z skontaktować z właścicielem baru, bezskutecznie.
Sam wpis zniknął już z portalu, a w jego miejscu pojawiło się… zapewnienie, że wszystko wynikało z troski o bezpieczeństwo pracowników.
"Nie dość ze dbam o bezpieczeństwo pracowników to ktoś puścił mój screen w neta i wyzywa mnie od rasistów"- napisał.
Policja: nie ma postępowania
Według informacji zamieszczonych w internecie, manager lokalu kontaktowała się z "odpowiednimi organami".
- Jeśli ta pani dzwoniła, żeby się pożalić na ogólną sytuację, a nie powiadomić o konkretnym zdarzeniu lub osobie, to takie zgłoszenie nie zostało zarejestrowane. W tej sprawie nie toczy się żadne postępowanie – informuje Krzysztof Łach z małopolskiej policji.
Policja nie prowadzi też śledztwa w sprawie znieważenia z powodu przynależności do innej grupy etnicznej. Nie zgłosił się bowiem nikt, kto czułby się obrażony.
"Łatwiej zabić brudasa niż człowieka"
Doniesienie zapowiada jednak Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jego przedstawiciele mówią stanowczo: to może być preludium rzeczywistych aktów przemocy.
- Sytuacja przypomina lata 30., kiedy propaganda ONR podsycała nienawiść do Żydów, co skończyło się pogromami - zauważa Konrad Dulkowski z OMZRiK.
Zwraca też uwagę na język nienawiści, którym posługują się rasiści. - Jeśli kogoś nie traktuje się, jak człowieka mówiąc o nim, to w czynach nie będzie lepiej. Takimi słowami, które odbierają godność jest np. "czarnuch" czy "świnia". Łatwiej zabić "brudasa" niż człowieka - zauważa Dulkowski.
Wpis zniknął
Wpis oburzył internautów. Na stronie baru mnożą się negatywne oceny, wpisywane nie tylko po polsku, ale też po angielsku. Użytkownicy wytykają rasizm i brak kultury osobistej. "Rasistom dziękujemy", "To miejsce jest skończone", "Prostacka, ksenofobiczna obsługa/kierownictwo" – takie oceny można przeczytać na stronie baru.
- Będąc w Krakowie nie odwiedzę tego miejsca i nie będę go polecać znajomym spoza Polski. Jest mi wstyd, że takie rzeczy dzieją się w w tym kraju, właściciel jest zwykłym burakiem - pisze Przemek. Negatywne wpisy i komentarze są jednak usuwane, a możliwość oceny baru już znikła ze strony.
Pojawiają się też obrońcy właściciela. Kilka osób deklaruje, że "na pewno odwiedzą to miejsce" i że podoba im się takie podejście.
"Kraków jest miastem otwartym i tolerancyjnym"
Od właściciela lokalu odcinają się stanowczo władze Krakowa.
- To jest karygodne i świadczy o osobie, która umieściła ten wpis. Chcemy zaznaczyć, że nie jest to zdanie miasta i odcinamy się od niego. Ponieważ jednak jest to osoba prywatna, to możemy tylko wyrazić ubolewanie, że taka sytuacja zaistniała - podkreśla Jan Machowski z krakowskiego urzędu miasta. Jak dodał, Kraków jest miastem otwartym i tolerancyjnym.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: facebook