Od pewnego czasu na wjeździe do Zakopanego przechadza się jeleń. Nie przeszkadzają mu ani turyści, ani przejeżdżające samochody. Sprawą już zajmuje się straż Tatrzańskiego Parku Narodowego i policja. – Wręczymy mu kamizelkę odblaskową i lizak – żartuje Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
Jeleń zadomowił się na Spyrkówce, na drodze tuż przed wjazdem do Zakopanego. Swobodnie przechadza się po jezdni. – Sytuacja zaczyna przerażać, bo może dojść do tragedii. Zwierzę może wpaść pod koła samochodu. Kiedy tylko otrzymujemy informację o pojawieniu się jelenia, wysyłamy tam patrol, współpracujemy też ze strażą Tatrzańskiego Parku Narodowego – tłumaczy Wieczorek.
Edward Wlazło, komendant straży TPN przyznaje, że robią wszystko by odstraszyć zwierzę. – Musimy być jednak bardzo ostrożni. Jednak w dużej mierze to problem wynikający z błędu ludzkiego. Niektórzy dokarmiają jelenia, co sprawia, że ten zawsze wraca skuszony smacznym kąskiem – zaznacza.
"Dzikie zwierzęta nie dziwią"
Wieczorek podkreśla, że obecność dzikich zwierząt na miejskich drogach nie dziwi, ze względu na to, że park narodowy jest niedaleko. W ubiegłym roku po centrum zakopanego przechadzała się niedźwiedzia rodzina.
Wlazło przyznaje, że jeleń mimo, że swoją obecnością na drodze może stanowić niebezpieczeństwo, to jest dla ludzi niegroźny. – Wręczymy mu kamizelkę odblaskową i lizak – żartuje rzecznik policji.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków / Tygodnik Podhalański
Źródło zdjęcia głównego: Tygodnik Podhalański | Michał Ścieżka