Od początku przyszłego roku w nowych budynkach będą montowane tylko ekologiczne piece, a te, które teraz są używane znikną do 2023 roku – to podstawowe założenia przygotowywanej przez władze Małopolski uchwały antysmogowej. Wszystko po to, by poprawić jakość powietrza w regionie.
W poniedziałek odbyła się trzecia tura konsultacji.
- Powietrze nie zna granic, przepływa swobodnie. Kraków może zlikwidować wszystkie piece węglowe, ale jeśli pozostałe gminy będą ich dalej używać w taki sposób jak teraz, to smog nie zniknie – zauważa Wojciech Kozak, wicemarszałek małopolski.
Sam Kraków nie wystarczy
W styczniu tego roku przyjęta została uchwała antysmogowa dla Krakowa. Zakłada ona wprowadzenie całkowitego zakazu palenia węglem i drewnem od 1 września 2019. Wojciech Kozak zaznacza jednak, że uchwała dla Małopolski nie będzie aż tak restrykcyjna.
- Na pewno nie zabronimy palenia węglem. Bardzo bym chciał jednak, żeby do użytku weszły piece piątej generacji. Emitują one od 70 do 90 proc. mniej szkodliwych substancji, w tym rakotwórczego benzoapirenu – wyjaśnia wicemarszałek.
Jak tłumaczy samorządowiec, uchwała jest konieczna, bo ograniczenie emisji pyłów w samym Krakowie nie wystarczy. – Jest wiele gmin typowo wiejskich, w których stężenie tych substancji w powietrzu jest wyjątkowo wysokie. To wskazuje na powszechne używanie starych pieców, tzw. kopciuchów – wyjaśnia Kozak.
Do 2023 roku "kopciuchy" mają odejść do lamusa. Nie wiadomo jeszcze, na jakich zasadach będzie przebiegała wymiana. – W przypadku pieców niedawno zamontowanych, ale niezgodnych z uchwałą, czas na wymianę będzie mógł być trochę dłuższy – zaznacza wicemarszałek.
W styczniu tego roku radni przyjęli uchwałę antysmogową dla Krakowa (wideo archiwalne):
Autor: wini/sk / Źródło: TVN24 Kraków