Mimo trudnych warunków, wybrali się na Orlą Perć. Jednak w rejonie Zamarłej Turni ojciec stwierdził, że dalsza wspinaczka może zakończyć się tragicznie i zadzwonił po ratowników. Ci pokazują zdjęcia z akcji i odradzają wycieczki w wyższe partie Tatr.
Orla Perć to najtrudniejszy wysokogórski szlak turystyczny w Tatrach. Ciągnie się od Przełęczy Zawrat skalistymi graniami, urwiskami i szczytami po Przełęcz Krzyżne. To, a także trudne warunki atmosferyczne, nie zniechęciło ojca i jego 11-letniej córki przed wyprawą.
Po drodze jednak, w rejonie Zamarłej Turni ojciec stwierdził, źe dalsza wspinaczka może zakończyć się tragicznie. I zadzwonił po TOPR.
Trudne warunki
Na miejsce poleciał śmigłowiec. Ratownicy desantowali się w okolicy, gdzie znajdował się ojciec z córką i z pomocą uprzęży wciągnęli turystów na pokład.
Tymczasem ratownicy przypominają, że w Tatrach panują bardzo trudne warunki. Powyżej 1800 m n.p.m. leży twardy, zlodowaciały śnieg, a skały w wielu miejscach są pokryte lodem.
- Zdecydowanie odradzamy wycieczki w wyższe partie Tatr – podkreślają.
Według polskich przepisów, wszelkie akcje ratownicze, nawet w przypadku kiedy wymagany jest transport, są prowadzone na koszt państwa. Ratownicy górscy zwracają uwagę, że często winę za wypadek ponoszą sami niefrasobliwi turyści, którzy wychodzą na górskie wędrówki bez odpowiedniego przygotowani i bez znajomości trasy. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się w słowackiej części Tatr, a turyści nie mieliby wykupionej polisy, musieliby zapłacić za akcję z własnej kieszeni. Akcja ratunkowa z użyciem śmigłowca w górach może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gąsienica Mikołajczyk / TOPR