"Spokojnie truchtał" po galerii handlowej, uśmiechał się, rozglądał, wzrokiem wyszukując kolejną potencjalną ofiarę. Ranił nożami szturmowymi - bagnetami - osiem osób. Jedna zmarła, dwie nadal pozostają w szpitalu. Motyw działania Konrada K., nadal nie jest znany. Prokuratorzy na konferencji wspominali dziś o upodobaniu mężczyzny do grania w tzw. strzelanki. Wkrótce 27-latek trafi na obserwację psychiatryczną.
Konrad K., który w październiku zaatakował klientów galerii w Stalowej Woli (Podkarpacie), przeszedł już pierwsze badanie psychiatryczne. Biegli uznali jednak, że nie są jeszcze w stanie stwierdzić, czy w momencie ataku wiedział, co robi.
- Chodzi o ustalenie, czy Konrad K. był poczytalny w chwili popełniania zarzucanych mu czynów, czy może brać udział w postępowaniu i czy może ponieść odpowiedzialność karną – mówił dziennikarzom Janusz Woźnik, szef tarnobrzeskiej prokuratury.
Prokuratura w Tarnobrzegu zapowiada, że jeszcze w czwartek złoży do sądu wniosek o skierowanie Konrada K. na obserwację psychiatryczną trwającą cztery tygodnie.
Jeśli sąd przychyli się do wniosku, badanie zostanie przeprowadzone na terenie aresztu śledczego w Krakowie. Gdyby okres czterech tygodni okazał się zbyt krótki, badania mogą zostać przedłużone maksymalnie do dwóch miesięcy.
Jak informuje prokuratura, Konrad K. od 2015 roku leczył się psychiatrycznie. Przez krótki czas przebywał też (na własną prośbę) w placówce Monaru.
Świadkowie: Truchtał, uśmiechając się, i dźgał
Dziś prokuratorzy podsumowali, co dotychczas udało się zrobić i ustalić w sprawie okoliczności ataku nożownika.
Śledczy wyliczali, że przesłuchali już 60 osób - klientów i pracowników galerii, a także policjantów i osoby, które zatrzymały Konrada K. Zabezpieczono też nagrania z monitoringu.
- Podejrzany, co świadkowie zeznają, zachowywał się w sposób spokojny, uśmiechał się, nic nie krzyczał, nic się nie odzywał w czasie tego rajdu po galerii Vivo. Mężczyzna, jak określali, delikatnie truchtał, rozglądał się wokół siebie i, podkreślają, uśmiechał się - opowiadał Woźnik.
Winne "strzelanki"?
Podczas czwartkowej konferencji tarnobrzescy śledczy przyznawali, że motywy Konrada K. nadal nie są do końca jasne. Zwrócili jednak uwagę na fakt, że mężczyzna często grywał w pełne przemocy gry komputerowe, tak zwane strzelanki. To, zdaniem prokuratorów, mogło mieć wpływ na późniejsze decyzje 27-latka.
Ustalono, że K. przez jakiś czas pracował w Anglii. Po powrocie miewał stany depresyjne, często przebywał na L4.
W szpitalu nadal trzy ofiary nożownika
Prokuratura poinformowała również, że stan zdrowia ośmiu osób, które zostały ranne podczas ataku nożownika, poprawił się znacznie. Ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. W szpitalu pozostają nadal 36-letni mężczyzna i 19-letnia kobieta, trzecia osoba najprawdopodobniej jeszcze w czwartek wyjdzie do domu.
"Zadawał ciosy na oślep Bogu ducha winnym ludziom"
27-letni Konrad K. 20 października zaatakował nożami klientów galerii handlowej przy ul. Chopina w Stalowej Woli.
- Przemieszczał się główną aleją galerii bardzo szybko, zadając na oślep ciosy Bogu ducha winnym ludziom przy pomocy dwóch szturmowych noży wojskowych - informował wówczas Janusz Woźnik, prokurator okręgowy z Tarnobrzega.
Jedna z ofiar - 50-letnia kobieta - w wyniku obrażeń zmarła. Osiem osób zostało rannych. Mężczyznę ujęli klienci galerii i przekazali policji.
Konrad K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób poprzez atakowanie dwoma nożami i zadawanie im ran w klatkę piersiową, jamę brzuszną i plecy. Grozi mu nawet dożywocie.
- Przejrzeliśmy monitoring, widok jest rzeczywiście porażający. Kamery uchwyciły moment działania podejrzanego w kilku miejscach. W mojej ocenie zebrany materiał dowodowy nie przedstawia żadnych wątpliwości – stwierdził Woźnik.
Używał bagnetów wojskowych
Krótko po ataku prokurator rejonowy ze Stalowej Woli Adam Cierpiatka pytany o narzędzia, przy pomocy których zaatakował napastnik, powiedział, że były to bagnety wojskowe. Ich zdjęcia zostały zaprezentowane podczas czwartkowej konferencji. Okazało się także, że podczas ataku K. miał przy sobie też trzecie ostrze - niewielki składany nóż, tak zwany motylek.
- Używał dwóch bagnetów wojskowych, to jest broni nastawionej nie na zadawanie ran, tylko ewentualnie ran bardzo krwawiących - wyjaśnił Cierpiatka. Dodał, że bagnety wojskowe to "broń służąca do zabijania".
Prokurator powiedział, że Konrad K. jest osobą karaną za przestępstwo związane z nieprawidłowym wzięciem kredytu bankowego. - Był wówczas badany psychiatrycznie, zostały stwierdzone u niego określone zaburzenia - powiedział.
Przyznał się
Sąd Rejonowy w Stalowej Woli, na wniosek prokuratury, zdecydował o aresztowaniu mężczyzny. Ze względu na stan zdrowia podejrzany trafił do aresztu w Krakowie przy ul. Montelupich, gdzie jest oddział psychiatryczny.
Jak ujawniła prokuratura, 27-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia; nie podał jednak jednoznacznie motywów swojego działania. Z jego wyjaśnień wynika, że za swoje niepowodzenia życiowe obwinia społeczeństwo.
Poinformowano, że mężczyzna leczył się wcześniej psychiatrycznie. W wyniku ataku poszkodowanych zostało łącznie 10 osób, jedna z nich nie odniosła ran fizycznych, ale doznała szoku.
- Podczas składania wyjaśnień popadał we wewnętrzne sprzeczności. Raz twierdził, że planował te działania, raz, że nie. Jednak można mówić o planowaniu, bo podejrzany już miesiąc wcześniej kupił przez internet dwa wojskowe noże - powiedział Janusz Woźnik.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków