Operator koparki postawił na nogi kilkudziesięciu policjantów z Małopolski. Mężczyzna twierdził, że ktoś do niego strzelał. - Okazało się, że szyba w pojeździe rozbiła się nie od strzałów, a z mrozu – informuje policja.
W Strzeżowie Drugim koło Miechowa (woj. małopolskie) operator koparki zgłosił policji, że ktoś do niego strzelał. Dowodem miała być rozbita szyba.
Strzały z golfa?
- Według relacji zgłaszającego, w pewnym momencie do pracującej koparki podjechał czarny volkswagen golf – informuje Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. - Kiedy pojazdy się zrównały, kierowca golfa miał otworzyć okno i oddać strzały z broni w kierunku kabiny, rozbijając w niej szybę – dodaje.
Później napastnik miał odjechać w kierunku Krakowa. - Sprawa wyglądała na bardzo poważną, tym bardziej, że patrol policji, który podjechał na miejsce zdarzenia potwierdził, że rzeczywiście szyba w koparce została rozbita – zaznacza Ciarka.
W związku z podejrzeniem użycia broni ostrej, do jednostek policji skierowano komunikat o uciekającym kierowcy golfa. Na miejsce pojechali policyjni antyterroryści, eksperci do spraw balistyki i technicy laboratorium kryminalistycznego.
Omamy lękowe
Jak informuje policja, podczas drobiazgowych oględzin nie znaleziono żadnych śladów pocisków. Według wstępnych opinii, stłuczenie szyby nastąpiło w wyniku mrozu.
Ponownie przesłuchano operatora koparki. Mężczyzna miał się przyznać do omamów lękowych.
- Panicznie boi się huku i kiedy pękała szyba wydawało mu się, że ktoś do niego strzela – zdradza Mariusz Ciarka.
Do zdarzenia miało dojść na drodze krajowej nr 7 w miejscowości Strzeżów Drugi koło Miechowa:
Autor: JUST/b / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24