Przebudowa krakowskiego Szkieletora stanęła pod znakiem zapytania. Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne powiadomiło policję o możliwym łamaniu prawa, bo prace mają się toczyć w okresie lęgowym ptaków. Plac budowy kontrolują już dzielnicowy i inspektor nadzoru budowlanego. W oględzinach nie biorą udziału ornitolodzy, bo są stroną w sprawie, a ekspertyza Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska jest płatna.
Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne zawiadomiło policję o możliwości łamania prawa dotyczącego ochrony przyrody. Chodzi o to, że w konstrukcji Szkieletora mogą znajdować się gniazda ptaków, które są objęte ochroną w czasie okresu lęgowego.
Przez 40 lat mógł stać się siedliskiem, między innymi dla pustułek, jerzyków, sokołów wędrownych, wróbli i sów. Według pierwotnych ustaleń plac budowy miał odwiedzić dzielnicowy i przedstawiciel ornitologów. Mieli sprawdzić czy nie ma tam ptasich gniazd.
- W kontroli nie weźmie udział nikt z MTO. Na początku dostaliśmy informację, że udział przedstawiciela wiązałby się z kosztami za ekspertyzę, które musiałaby pokryć policja. Później przedstawiciele towarzystwa doszli do wniosku, że jako strona w tej sprawie nie powinni uczestniczyć w kontroli, a budowę powinna sprawdzić albo Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, albo przedstawiciel magistratu zajmujący się ochroną środowiska w mieście – wyjaśnia Elżbieta Znachowska z małopolskiej policji.
Magistrat: sprawa leży w kompetencjach RDOŚ
Magistrat odcina się od sprawy i wskazuje, że właściwą instytucją, która mogłaby wydać opinię w tej sprawie jest RDOŚ. Tyle tylko, że uzyskanie ekspertyzy również wymagałoby uiszczenia opłaty przez policję.
- Za ochronę zwierząt odpowiada RDOŚ i to on powinien skontrolować budowę. Tak naprawdę inwestor powinien był zadbać o ekspertyzę ornitologiczną, przygotowując całe przedsięwzięcie – informuje Jan Machowski z biura prasowego urzędu miasta.
Inwestor chciał ekspertyzy, ale się wycofał
Tego samego zdania są przedstawiciele Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Dodatkowo podkreślają, że proponowali inwestorowi nieodpłatne wykonanie takiej ekspertyzy. Ten początkowo się zgodził, ale po konsultacji z udziałowcami zgodę wycofał.
- To nieprawda, że chciałem wziąć za to pieniądze. Proponowałem ekspertyzę ornitologiczną, ale inwestor odmówił. Cała ta sytuacja jest konsekwencją nieświadomości obowiązujących przepisów. Teraz robi się z nas osoby, które próbują storpedować budowę. Otrzymałem informację o możliwości łamania prawa, więc zgłosiliśmy sprawę policji – tłumaczy doktor Kazimierz Walasz z MTO.
Jak dodał, policyjna kontrola nic nie wniesie, bo to czy na terenie budowy znajdują się ptasie gniazda powinien ocenić doświadczony ekspert. Ten wydałby decyzję o tym, w jakim trybie ma toczyć się budowa i jak powinno się zabezpieczyć konstrukcję.
- Ekspert dokonuje oględzin i dajmy na to widzi pisklęta określonego gatunku. On wie, że za trzy tygodnie tych ptaków już nie będzie, więc na ten czas zaleca prowadzenie prac w określonej odległości czy w określonych godzinach. Po tym okresie prace mogą toczyć się normalnie. Tymczasem wszędzie mówi się tylko o tym, że okres lęgowy trwa od 1 marca do 15 października i wtedy prace będą niemożliwe – wyjaśnia Walasz.
"Uzyskaliśmy wszystkie wymagane dokumenty"
Sprawę rezygnacji z darmowej ekspertyzy tłumaczy przedstawicielka inwestora.
- Rzeczywiście pan, który reprezentuje Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne zaproponował nam taką ekspertyzę. Biorąc pod uwagę jednak to, że pan Walasz prowadzi również swoją firmę zajmującą się takimi usługami, naszym zdaniem był to konflikt interesów – wyjaśnia Magdalena Zielińska- Warszawa z GDK&K Group.
Jak dodała, firma uzyskała wszystkie wymagane prawem dokumenty potrzebne do rozpoczęcia prac. Ekspertyza ornitologiczna nie była wymagana. Zapytana o mającą się odbyć kontrolę odpowiedziała, że inwestor nie otrzymał żadnej informacji i zapytania w tej sprawie, a o każdej wizycie nadzoru budowlanego musi zostać powiadomiony wcześniej.
W piątek po południu na terenie budowy pojawiło się już jednak dwóch dzielnicowych i inspektorzy nadzoru budowlanego. Mieli sprawdzić, czy nie doszło do złamania prawa. - 27 kwietnia uzyskaliśmy zgodę kierownika budowy na kontrolę, jeśli będą ku temu przesłanki. Dlatego też funkcjonariusze i nadzór budowlany sprawdzają, czy na terenie inwestycji nie ma ptasich gniazd - mówi Elżbieta Znachowska z małopolskiej policji.
Udało się jednak tylko częściowo skontrolować budynek. Inspektorzy nadzoru budowlanego orzekli, że tylko kilka pierwszych pięter jest bezpiecznych. W związku z tym policja przyjęła oświadczenie od przedstawiciela inwestora, w którym zapewnia on, że na wyższych piętrach nie ma ptasich gniazd ani nietoperzy.
Budynek zwany Szkieletorem to niedokończona żelbetowa konstrukcja, która od 37 lat góruje nad Krakowem. Jego budowę rozpoczęto w 1975 roku. Miał być siedzibą Naczelnej Organizacji Technicznej, jednak z powodu braku funduszy inwestycję przerwano po 4 latach. Teraz na jego miejscu ma powstać nowoczesny kompleks biurowo- mieszkalny Unity Centre.
Autor: Jork/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: CC-BB-SA-2.0