Prokuratura chce przesłuchać studentkę z Izraela. Twierdziła, że zabrała przedmioty z Auschwitz

Zmiana ustawy o IPN nie pomoże w ściganiu kłamstw
Muzeum Auschwitz zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Źródło: Shutterstock

Najpierw w mediach przyznała, że z terenu z byłego niemieckiego obozu Auschwitz zabrała kilka przedmiotów, później zaprzeczała. Teraz studentkę z Izraela chce przesłuchać oświęcimska prokuratura.

- Złożyliśmy już nasz wniosek w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie. Sporządza ona na tej podstawie wystąpienie o pomoc prawną do Izraela – powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka. Realizacja wniosków w ramach międzynarodowej pomocy prawnej może potrwać wiele miesięcy. Oświęcimska prokuratura zawiesi w tym czasie postępowanie.

Przyznała, że zabrała przedmioty

27-letnia studentka Rotem Bides z uczelni Beit Berl w połowie lipca przyznała się w izraelskich mediach do zabrania kilku przedmiotów z byłego obozu zagłady Auschwitz. Miała ich potem użyć do realizacji projektu na zakończenie studiów artystycznych. Chodzi o kawałki zbrojonego szkła, zwęgloną puszkę, dwie łyżeczki, metalową śrubę oraz znak muzealny, który informuje zwiedzających, gdzie są i ostrzega, by nie zabierali niczego.

CZYTAJ WIĘCEJKobieta miała je zabrać podczas kilku wizyt w miejscu pamięci. W mediach tłumaczyła, że jest wnuczką ocalonych z Holokaustu, a jeden z jej dziadków był więźniem Auschwitz. Jej praca artystyczna miała służyć badaniu i pokazaniu jej osobistej historii.

Muzeum Auschwitz zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez studentkę.

Uczelnia: studentka kłamała

Po nagłośnieniu sprawy studentka stanęła przed uczelnianą komisją dyscyplinarną. W komunikacie wydanym po spotkaniu stwierdzono, że Bides skłamała, a rzeczy nie pochodzą z byłego obozu. Miała je zebrać poza jego terenem.

Oświęcimscy śledczy przesłuchali w tej sprawie przedstawiciela muzeum Auschwitz. Z jego słów wynikało, że przedmioty, które mieszkanka Izraela wywiozła do swojego kraju, mogły pochodzić z terenu byłego niemieckiego obozu. Chodzi m.in. o śrubę - identycznych używano w barakach.

W minionych kilku latach dochodziło do kradzieży z miejsca pamięci rzeczy należących do ofiar zagłady. W 2011 r. na lotnisku w podkrakowskich Balicach straż graniczna zatrzymała małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty znalezione na terenie zajmowanym podczas wojny przez magazyny mienia zagarniętego ofiarom. Dobrowolnie poddali się karze. Sąd wymierzył im rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny. Podobnie zakończyła się sprawa niemieckiego nauczyciela, którego krakowski sąd skazał za to samo na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 8 tys. zł. nawiązki.

CZYTAJ WIĘCEJ O KRADZIEŻACH W MUZEUM AUSCHWITZ

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum.

Obóz Auschwitz-Birkenau. Film z drona

Obóz Auschwitz-Birkenau. Film z drona

Autor: mmw / Źródło: PAP / TVN24 Kraków

Czytaj także: