20-letni student bankowości, który w lutym napadł na bank w Krakowie, stanął przed sądem i przyznał się do winy. Grozi mu 12 lat więzienia. - Sam napad wyglądał jak w filmie - opowiada krakowska policja.
Mężczyzna usłyszał oskarżenie o rozbój. Prokuratura ustaliła, że Arman S. groził dwóm pracownicom banku użyciem broni. Mimo to jedna z kobiet włączyła cichy alarm, a za uciekającym mężczyzną w pościg ruszył jeden ze świadków zdarzenia.
Jak informuje prokuratura, skradzione pieniądze zostały zwrócone do banku, a oskarżonemu grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Po policję zadzwonili przechodnie
20-letni student Uniwersytetu Jagiellońskiego napadł na siedzibę Eurobanku przy ulicy Zwierzynieckiej 15 lutego. – Do budynku banku wpadł zamaskowany napastnik, w kominiarce i z pistoletem, sterroryzował pracowników, zrabował ponad 41 tys. zł i uciekł – opisuje sytuację mł. insp. Dariusz Nowak.
Uciekał... autobusem linii 179. - Po policję zadzwonili przechodnie, którzy przez szybę widzieli całe zdarzenie. Jeden z nich ścigał 20-latka do przystanku autobusowego. Dalej pościg kontynuowali funkcjonariusze – opowiada prokurator Bogusława Marcinkowska.
Pościg busem za autobusem
- Przyjeżdżają policjanci. Nie mogą jechać radiowozem, więc przyłączają się do pościgu na piechotę, widzą, że on wskakuje do autobusu i tym autobusem odjeżdża - opisuje Nowak. - Zatrzymują więc następnego busa. W busie, jak to w busie, oczywiście pasażerowie - opowiada barwnie. - Dalszy pościg odbywał się z ich udziałem - dodaje.
Nowak podkreślił, że kierowca zachował się bardzo sprawnie. Dogonił autobus, a policjanci mogli zatrzymać studenta, na wysokości przystanku Cracovia.
"Coś mu się pokręciło"
- Mężczyzna miał przy sobie broń i zrabowane 40 tysięcy złotych. Był zdziwiony, że został tak szybko złapany - powiedział Nowak. - Okazało się, że to 20-letni student bankowości. Chyba coś mu się w czasie tych studiów pokręciło - dodaje policjant.
Autor: koko/roody / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu