120 tys. złotych swojemu mieszkańcowi będzie musiała zapłacić leżąca w woj. świętokrzyskim gmina Górno. Tak zdecydował sąd. Wszystko dlatego, że ten mieszka tuż obok orlika, skąd jak twierdzi, dobiega hałas, a piłki wpadają na jego posesję.
Orlik, który stał się kością niezgody, funkcjonuje od 2010 roku przy szkole podstawowej w miejscowości Radlin. Wcześniej w tym miejscu było zaniedbane boisko.
Z otwarciem nowego obiektu zaczęły się skargi od mieszkańca, którego dom sąsiaduje z orlikiem. I choć gmina starała się boisko zabezpieczyć i ograniczyć hałas, mieszkańcowi to nie wystarczyło.
Łapał piłki, żądał pokwitowania
- Po wybudowaniu boiska okazało się, że sąsiadowi zaczyna to boisko przeszkadzać. Pisał pisma do urzędu marszałkowskiego i gminy z roszczeniami, mimo że inwestycja została zakończona - relacjonuje w rozmowie z TVN24 Krzysztof Kołtun, dyrektor szkoły w Radlinie.
W 2013 roku postanowiono podnieść siatkę z 6 do 8 metrów, wybudowano ekran akustyczny i posadzono tuje. To jednak nie wystarczyło. Mężczyźnie wciąż przeszkadzały piłki i hałas.
Jak podają lokalne media, był na tyle zdesperowany, że zbierał przelatujące na jego podwórko piłki, zanosił je do urzędu gminy i szkoły, domagając się pokwitowania. Wyliczono, że w sumie było ich 39.
Sąd: gmina ma wypłacić odszkodowanie
Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Według wyroku, samorząd ma zapłacić mężczyźnie i jego żonie po 60 tysięcy złotych, w sumie 120 tysięcy.
Władze gminy są w szoku, bo jak mówią, samorządu nie stać na zapłacenie odszkodowania. - Będziemy się odwoływać, nie stać nas na takie prezenty - mówi Przemysław Łysak, wójt Górna i dodaje, że mężczyźnie nie przeszkadza położona tuż obok jego domu ruchliwa droga krajowa, ale boisko już tak.
Urzędnicy czekają na razie na pisemne uzasadnienie wyroku. Gdy to będzie gotowe, złożą apelację.
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 / Echo Dnia
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków