Przed sądem w Kielcach zapadł wyrok w sprawie Łukasza K., który w 2018 roku miał spowodować śmiertelny wypadek w Miedzianej Górze (Świętokrzyskie). W zderzeniu z ciężarówką prowadzoną przez K. zginęły wtedy trzy kobiety i dwuletnia dziewczynka.
Łukasz K. został uznany za winnego umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Groziło mu do ośmiu lat więzienia, został skazany na rok. Dodatkowo przez dwa lata będzie obowiązywał go zakaz prowadzenia pojazdów. Na rzecz syna jednej z poszkodowanych skazany ma wpłacić 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Cztery ofiary śmiertelne
Do tragicznego wypadku doszło w maju 2018 roku na drodze krajowej nr 74 w Miedzianej Górze. Kierująca osobowym volkswagenem chciała skręcić w lewo przecinając pas, po którym z przeciwka jechał samochód ciężarowy, mający pierwszeństwo przejazdu.
- Auto poruszało się w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego. W pewnym momencie chcąc skręcić w lewo, w stronę miejscowości Ciosowa, samochód wjechał wprost w nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówkę - przekazał wówczas Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.
Kierująca nie zdążyła wykonać manewru, pojazdy zderzyły się. Dwie kobiety zginęły na miejscu, trzecia z nich oraz dziewczynka zostały przewiezione do szpitala. Tam, mimo wysiłków lekarzy, zmarły.
Łukasz K., prowadzący ciężarówkę, przekroczył dozwoloną prędkość (50 km/h) o 40 kilometrów. Biegli ocenili, że "gdyby jechał przepisowo, do wypadku by nie doszło".
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział wniesienie apelacji. Chce też pisemnego uzasadnienia wymierzonej K. kary więzienia.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24