Od kilku dni na tablicach portali społecznościowych wielu, zwłaszcza młodych, mieszkańców Krakowa, można zobaczyć przyciągającą wzrok klepsydrę. Informuje ona o marszu żałobnym poświęconym pamięci… czystego powietrza.
Oprawa graficzna nawiązuje do dość pesymistycznej wizji organizatorów: - Obawiamy się, że czyste powietrze odejdzie w niepamięć – mówi Ewa Lutomska, organizatorka marszu i działaczka Krakowskiego Alarmu Smogowego (KAS), organizacji społecznej, której celem jest "doprowadzenie jakości powietrza w Krakowie, w perspektywie kilkuletniej, do stanu zgodnego z prawem i bezpiecznego dla zdrowia mieszkańców Krakowa" jak czytamy na oficjalnej stronie. Nie oznacza to jednak, że marsz będzie miał charakter wyłącznie żałobny. Organizatorzy nie składają broni w walce z zanieczyszczeniem powietrza w Krakowie, które według niedawnego rankingu Światowej Organizacji Zdrowia jest jednym z najbardziej skażonych na świecie (8 miejsce na 575 miast).
„Powietrza!!!”
Taki okrzyk towarzyszy wszystkim zaangażowanym w piątkowy marsz, wśród których są artyści: krakowscy performerzy (m.in. autorki instalacji artystycznych Małgorzata Markiewicz i Cecylia Malik) oraz muzycy (bębniarze), działacze nieformalnego, rowerowego ruchu społecznego „Masa Krytyczna”, a przede wszystkim osoby związane z inicjatywą KAS. Do swoich najważniejszych celów, organizacja ta zalicza wprowadzenie zakazu używania pieców węglowych czy rozwój komunikacji miejskiej i infrastruktury rowerowej.
Internetowa informacja o marszu zbiegła się z decyzją Zarządu Województwa Małopolskiego o przyjęciu możliwości ogrzewania budynków i przygotowania ciepłej wody także przez paliwa stałe takie jak węgiel i drewno, w czym KAS widzi największe zagrożenie dla miejskiego powietrza i główny czynnik emisji szkodliwego smogu: - Z powodu zanieczyszczenia w Krakowie rocznie przedwcześnie umiera 400 osób – przestrzega Lutomska, powołując się na badania epidemiologiczne, których dokumenty udostępniono na stronie KAS – Trudno jednak w tej chwili mówić o czyjejś odpowiedzialności za taki stan rzeczy – dodaje.
Uchwała zarządu to jak na razie projekt. Do końca października mają odbywać się konsultacje, w które chce się wpisać Krakowski Alarm Smogowy i ich akcja. Jaki jest cel marszu? – Chcemy w ten sposób dać odpowiednią oprawę do decyzji Zarządu Województwa Małopolskiego. Przyjęty przez Zarząd projekt uchwały sprawia, że przez długie lata krakowianie nie będą mogli oddychać czystym powietrzem – tłumaczy organizatorka.
Będą walczyć
Według organizatorów, frekwencja podczas marszu będzie ważnym czynnikiem wpływu na zmianę deklaracji krakowskich urzędników w sprawie całkowitego zakazu palenia węglem: - Trudno powiedzieć ile osób przyjdzie. Liczymy na obecność wszystkich, którym leży na sercu czyste powietrze w naszym mieście. Jak na razie zadeklarowało się ok. 700 osób – mówi Lutomska. Wszyscy uczestnicy proszeni są o założenie czarnych strojów, aby symbolicznie oddać "żałobny" charakter marszu.
- Jedna z artystek szyje maskę ochronną, która założona zostanie na twarz rzeźby Adama Mickiewicza na Rynku – zapowiada Cecylia Malik, artystka performance znana np. z ekologiczno artystycznej akcji "365 drzew", za którą otrzymała prestiżowy tytuł „Kulturysty roku 2010”. – Ja jestem odpowiedzialna za przygotowanie trumny i wieńców – dodaje. Marsz ma przejść pod Małopolski Urząd Wojewódzki na ulicy Basztowej, gdzie organizatorzy planują złożyć wieńce na ręce jednego z urzędników. Artystka zapowiada także transparenty i akcję rozdawania czarnych opasek i maseczek.
A co jeśli akcja nie przyniesie oczekiwanych rezultatów i nie skłoni radnych do zmiany decyzji w sprawie palenia węglem? – Będziemy walczyć dalej. Nasze działania przybierają formę spontanicznych akcji, ale mają realne cele – odpowiada Lutomska.
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Marek Żuber