W kilku miastach Polski m.in. w Gdańsku, Krakowie, Szczecinie, Poznaniu i Warszawie odbyły się w sobotę demonstracje przeciwników i zwolenników przyjęcia do Polski uchodźców m.in. z Syrii i Erytrei.
Manifestujący w Krakowie solidarność z uchodźcami zebrali się na rynku głównym, pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Według policji w manifestacji „Uchodźcy mile widziani” uczestniczyło ok. 300 osób.
Podczas marszu dało się usłyszeć hasła "Chcę Arabkę za sąsiadkę", "Nikt nie jest nielegalny" i "Gość w dom – Bóg w dom".
"Przeciwstawiamy się ksenofobii, rasizmowi i powielaniu krzywdzących mitów na temat innych kultur i wyznań" – zapowiadali organizatorzy.
Mówili do zgromadzonych, że „nienawiść sączy się wąskimi strumieniami, a potem rozlewa się rzeką”. „Nie dajmy się jej ponieść!” – wzywali.
"Nieważne skąd jesteśmy, ważne jacy jesteśmy"
Szef Stowarzyszenia Palestyńczyków w Polsce Omar Faris przypomniał, że w czasie II wojny światowej tysiące Polaków znalazło schronienie w Iranie i Palestynie, a kilkadziesiąt lat później Polacy pracowali na Bliskim Wschodzie budując m.in. drogi i mosty. - Rozumiemy realia, wiemy jak się żyje w Polsce. Ale z punktu widzenia humanitarnego nie jest ważna narodowość ani religia człowieka, jesteśmy równi. Nieważne skąd jesteśmy, ważne jacy jesteśmy – mówił Faris.
- Bardzo mi przykro, kiedy słyszę polskich polityków, którzy w sposób faszystowski, chamski mówią o imigrantach. Nie rozumiem. W czasie II wojny światowej 127 tys. Polaków było w Iranie i Palestynie.(...) Przyjmijcie nas jak ludzi, po ludzku. Nie bójcie się! – apelował.
Manifestacja zakończyła się około godziny 15.30. - Nie mieliśmy informacji o żadnych incydentach - informuje Anna Zbroja, oficer prasowy małopolskiej policji.
Karmelici odwołali mszę
- Na sobotę zgłoszono w sumie pięć zgromadzeń publicznych, w tym cztery, dotyczące uchodźców – informowała Katarzyna Krasoń z Urzędu Miasta w Krakowie. Jak dodała Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta miasta, "wnioski były formalnie poprawne, więc nie było powodu, by któryś z nich odrzucić".
Formalnie każdy z marszy został zorganizowany przez osoby prywatne. Jeden z marszy, zaplanowany na godzinę 11, nie odbył się.
Największą manifestację zapowiadał Obóz Narodowo Radykalny. Miała się rozpocząć mszą w kościele Karmelitów w Krakowie. Ci jednak, kiedy dowiedzieli się, że po nabożeństwie miał się odbyć marsz, odwołali posługę. Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 16.
Race w Gdańsku
W Gdańsku odbyły się dwie manifestacje dotyczące uchodźców z Bliskiego Wschodu. Na Długim Targu przed Fontanną Neptuna miał miejsce wiec wspierający przyjęcie do Polski imigrantów, współorganizowany przez Amnesty International Trójmiasto oraz Europejskie Centrum Solidarności.
Uczestniczyło w nim ok. 150 osób. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty z takim hasłami jak "Gdańsk wita uchodźców" i "Nie mylmy ofiar z katami". W manifestacji antyimigranckiej, zorganizowanej m.in. przez Kongres Nowej Prawicy, wzięło udział ok. dwóch tysięcy osób. Na czele pochodu, który przeszedł ulicami Gdańska, niesiono duży transparent z napisem "Witajcie w piekle zbłąkane owieczki. 12.09.1683. Jan III Sobieski", skandowano m.in. "imigrantom nie", A na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści". Uczestnicy palili również race. Nie doszło do poważniejszych incydentów.
"Żaden z politycznych układów nie może być wymówką"
Swoją solidarność z uchodźcami wyrazili także poznaniacy, którzy spotkali się w sobotę na placu Adama Mickiewicza. Manifestacja, która odbyła się pod hasłem „Uchodźcy mile widziani” miała zwrócić uwagę społeczeństwa na potrzebę wsparcia Syryjczyków, których dramatyczna sytuacja w ich kraju zmusza do szukania schronienia w Europie. Na placu spotkało się ok. 300 osób. Organizatorzy manifestacji przypominali, że moralnym obowiązkiem każdego człowieka jest pomoc ludziom, którzy stają w obliczu tragedii i wojny – bez względu na ich narodowość czy wyznanie. Jak mówili, „Polacy są narodem, który przez wiele lat korzystał z gościnności innych krajów i teraz, kiedy sytuacja polityczna jest w naszym państwie inna – żadne z politycznych układów czy społecznych stereotypów nie może być wymówką, by odmawiać pomocy”. Dodali, że takie spotkania są niezwykle ważne, szczególnie w sytuacji, gdy media społecznościowe przepełnione są nienawiścią, wrogością i zwyczajnym strachem przed uchodźcami. Centrum Badań Migracyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zwróciło także uwagę na potrzebę wprowadzenia i stopniowego wdrażania programów pomocy dla imigrantów oraz umożliwiających im integrację w nowym środowisku. Podczas manifestacji aktywiści fundacji Przebudzenie rozdawali zgromadzonym ulotki, w których nawoływali do solidarności z uchodźcami i jednocześnie zwracali uwagę na „hipokryzję Unii Europejskiej” w tej kwestii. Ich zadaniem żadna z instytucji UE nie ma moralnego prawa narzucać Polsce jakichkolwiek wytycznych co do liczby przyjmowanych imigrantów.
- Nie ma co liczyć na sumienie władców świata opętanych religią zysku i dominacji, gdy ich ofiary cierpią, trzeba im pomóc – i to bezwarunkowo. (...) Możemy przyjąć, w skromnych, ale godnych warunkach, znacznie więcej niż 2 tys., a nawet 10 tys. ludzi. Jednak nie pod dyktatem UE i nie zmuszając uchodźców do przyjazdu do Polski systemem kwotowym - nie mamy prawa ich u nas więzić – mówili aktywiści fundacji.
Spokojnie w Warszawie
W Warszawie na sobotę zaplanowano w sumie cztery zgromadzenia publiczne dotyczące polityki imigracyjnej. Na dwóch pierwszych frekwencja była znikoma. Na placu przed stacji metra Centrum i na pl. Zamkowym protestowano pod hasłem "Protest przeciwko polityce imigracyjnej". Na pierwszej pojawiło się ok. 10 osób, na drugiej nieznacznie więcej. Przebiegły spokojnie. - Nie doszło do żadnych incydentów, policja nie interweniowała - podkreślił w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mariusz Mrozek, rzecznik komendy stołecznej policji.
Dwie największe demonstracje, anty- i proimigrancka, rozpoczęły się ok. godz. 16.
Demonstracja pod hasłem „Uchodźcy mile widziani” została zorganizowana na Krakowskim Przedmieściu na wysokości pomnika Mikołaja Kopernika. Zebrało się ok. tysiąca osób. Mieli ze sobą transparenty: "Uchodźcy, witamy / Refugees, welcome", "Najpierw jesteśmy ludźmi, potem narodami", "Polska myśląca".
Wśród manifestantów byli m.in.: były prezydent Warszawy Marcin Święcicki, wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
Marsz organizowany przez ONR rozpoczął się na Placu Defilad i przeszedł na pl. Zamkowy. Uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty z napisami: "Uchodźcy muzułmańscy to koń trojański dla Europy" czy "Pamiętaj przybyszu i miej to na uwadze. To nasza ojczyzna, tu naród ma władze", "Polska dla Polaków".
Autor: wini,js/b / Źródło: TVN24 Kraków, PAP