16-latek zginął na stoku narciarskim

Na stoku narciarskim trzeba zachować szczególną ostrożność.
Do jednej z kradzieży doszło na terenie schroniska w Klikuszowej (Małopolska)
Źródło: Google Maps

Wypadł z trasy, uderzył w drzewo i spadł ze skarpy – takie są wstępne ustalenia policji w sprawie tragicznego wypadku w Beskidzie Niskim. 16-latka nie udało się uratować.

Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności tragicznej śmierci 16-latka na stoku na Magurze Małastowskiej w Beskidzie Niskim. Nastolatek przebywał tam z ojcem i znajomym.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy w niedzielę około godziny 9. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ojciec z synem zjeżdżali rano ze stoku. Ojciec jechał pierwszy, syn za nim. 16-latek najprawdopodobniej wpadł w poślizg na bardziej oblodzonym fragmencie trasy, przez co wypadł z trasy. Następnie uderzył w drzewo i spadł z pięciometrowej skarpy – informuje aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, rzecznik policji w Gorlicach.

Ojciec 16-latka od razu zaczął mu udzielać pierwszej pomocy. Na miejsce wezwano też pogotowie.

- Niestety, stan nastolatka pogarszał się z minuty na minutę. W szpitalu 16-latek zmarł – mówi Szczepanek.

Nieszczęśliwy wypadek

W sprawie wypadku trwa postępowanie. Decyzją prokuratury w Gorlicach, ciało chłopaka zabezpieczono do sekcji zwłok.

Policjanci przesłuchali już świadków zdarzenia, rozmawiali z ojcem 16-latka, zabezpieczyli też monitoring.

- Pierwsze ustalenia wskazują na to, że to nieszczęśliwy wypadek. Nie ma żadnych śladów czy przesłanek, które wskazywałyby na jakikolwiek udział osób trzecich – dodaje Szczepanek.

 Magura Małastowska mierzy 813 m n.p.m.

Czytaj także: