19-letni Kacper Ropka z Krzeszowic chciał sprawdzić, czy na zabetonowanym rynku w jego mieście faktycznie jest taki skwar, jak się wydaje. Wybrał nietypowe narzędzia pomiarowe – patelnię i wytłaczankę jajek. Efekt? Jajecznica.
Zdjęcie jajecznicy usmażonej na betonie Ropka zamieścił w mediach społecznościowych. Już wcześniej zwracał uwagę na problem temperatury w tym miejscu. Kilka dni wcześniej zamieścił post z informacją, że około 10 rano temperatura w centrum Krzeszowic wynosi 31 stopni, a na płycie rynku – 34. To efekt zabetonowania tej przestrzeni i małej ilości drzew.
- Kilkanaście lat temu krzeszowicki rynek wyglądał zupełnie inaczej, było bardzo dużo drzew, które dawały cień. A tam, gdzie są drzewa, temperatury są niższe. Niestety, w pewnym momencie dawna władza postanowiła popsuć rynek betonem, bo to "nowoczesne" – tłumaczy Ropka w rozmowie z tvn24.pl. Jak sam mówi, jest lokalnym dziennikarzem i aktywistą, prowadzi stronę Krzeszowice K.R., za pośrednictwem której informuje o sprawach ważnych dla mieszkańców Krzeszowic. W tym o "betonozie".
19-latek sprawdził temperaturę rynku również w środę – wynosiła 38,6 stopnia przy płycie.
80 minut i jajecznica gotowa
Drzewa zniknęły, a zamiast nich pojawiły się temperatury tak wysokie, że pozwalają na usmażenie na płycie rynku jajecznicy. Bez dodatkowego źródła ciepła, tylko patelnia przez godzinę i 20 minut stojąca na betonie. - Trzeba było co około 20 minut troszeczkę pomieszać. Nie znam się za bardzo na rodzajach jajecznic, ale podobno białko wygląda tak, jakby było usmażone na kuchence gazowej, co oznacza, że temperatura musiała być bardzo wysoka – mówi Ropka.
- Problem z przywróceniem zieleni jest taki, że władza często mówi, że nie ma na to pieniędzy w budżecie. Natomiast co roku są wycinane drzewa – zauważa nasz rozmówca.
Twórca "krzeszowickiej jajecznicy" zapowiada, że wkrótce znów zabierze patelnię na rynek. Tym razem planuje przyrządzić "coś w rodzaju omletu".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kacper Ropka / krzeszowicekr.blogspot.com