Blisko 0,7 promila alkoholu w organizmie miał 30-latek, który przystąpił do egzaminu na prawo jazdy w Krośnie (woj. podkarpackie). Instruktor wyczuł od niego alkohol, przerwał egzamin i zawiózł mężczyznę do policjantów, by sprawdzili jego trzeźwość. Jak przekazali funkcjonariusze, 30-latek w przeszłości miał już zatrzymane prawo jazdy z powodu alkoholu.
Do zdarzenia doszło w czwartek (13 kwietnia) około godziny 13.30 w krośnieńskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Jak przekazał podkomisarz Paweł Buczyński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie, na egzamin na prawo jazdy zgłosił się 30-latek w województwa małopolskiego.
- Mężczyzna pomyślnie zaliczył część praktyczną na placu manewrowym, po czym razem z egzaminatorem wyruszył na miejskie ulice. W trakcie egzaminu, odpowiedzialny za jego prawidłowy przebieg instruktor, wyczuł od kierującego alkohol i niezwłocznie przerwał próbę kursanta - opisał Buczyński.
Jak poinformował, egzaminator polecił 30-latkowi przesiąść się na fotel pasażera, po czym przyjechał z nim na parking komendy, gdzie policjanci sprawdzili stan trzeźwości egzaminowanego.
Był pijany. Wcześniej stracił uprawnienia za jazdę pod wpływem alkoholu
- Okazało się, że 30-letni mieszkaniec województwa małopolskiego ma około 0,7 promila alkoholu w organizmie. Ponadto okazało się, że kilka lat wcześniej mężczyzna miał już zatrzymane uprawnienia za jazdę po alkoholu - podał oficer prasowy krośnieńskiej policji.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości 30-latkowi grozi wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet do dwóch lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl