Krakowski sąd apelacyjny podtrzymał w czwartek karę dożywocia 41-letniemu Damianowi S., oskarżonemu o zabójstwo 21-latka na krakowskim Kazimierzu. Sprawa bulwersowała mieszkańców Krakowa. Chłopak był przypadkową ofiarą.
Przypomnijmy, do zabójstwa doszło na początku stycznia 2017 roku w okolicy skrzyżowania ulic Miodowej i Brzozowej na krakowskim Kazimierzu.
Najpierw Damian S. wdał się w sprzeczkę z trzema mężczyznami, którzy go pobili. Mężczyzna wrócił wtedy do lokalu, w którym pracował jako kucharz i wziął nóż. To właśnie nim ugodził przechodzącego ulicą Miodową studenta. 21-latek zmarł.
Jak ustaliła prokuratura, napastnik wziął ofiarę za jednego ze swoich wcześniejszych przeciwników.
"Nie chciał zabić"
Damian S. jeszcze w styczniu 2017 roku usłyszał zarzut zabójstwa. Prokuratura oskarżyła go o to, że działając z zamiarem zabójstwa, zadał z dużą siłą cios nożem swojej ofierze w plecy, powodując ranę przecinającą serce i lewe płuco oraz skutkującą krwotokiem wewnętrznym oraz zgonem.
Oskarżony potwierdził przed sądem fakt zadania ciosu nożem, ale zaprzeczył, by działał z zamiarem zabójstwa.
Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł pod koniec marca 2017 r. Mężczyznę skazano wtedy na karę dożywotniego pozbawienia wolności i 200 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziców ofiary.
Od tej decyzji odwołał się obrońca Damiana S. Podczas czwartkowej rozprawy wskazywał m.in. na niewspółmierność kary oraz podkreślał, że zabicie chłopaka nie było bezpośrednim zamiarem jego klienta. W ocenie reprezentującego, sąd pierwszej instancji nie uwzględnił żadnych okoliczności łagodzących.
Ponadto obrońca wskazywał, że oskarżony - działając pod wpływem silnego wzburzenia - był przekonany, że atakuje człowieka, który wcześniej napadł na niego. Podnosił, że jego klient nie działał z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia.
Decyzja sądu
Z argumentacją obrony nie zgodził się prokurator, wskazując na bezzasadność argumentu o działaniu w afekcie. Jak przypomniał, sąd pierwszej instancji odrzucił ten argument.
Pełnomocnik rodziny poparł stanowisko prokuratury. Argumentował, że napastnik nie dał ofierze żadnych szans na ratunek, a linię obrony uznał za wybiórczą.
Teraz zapadła decyzja w sądzie apelacyjnym, który podtrzymał wyrok z 2017 roku.
- W ocenie sądu odwoławczego wymierzona oskarżonemu kara jest sprawiedliwa, zasłużona, celowa; uwzględnia - bo sąd też musi wziąć to pod uwagę, chociaż nie jest to przesądzające - społeczne poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa - głosi uzasadnienie czwartkowego wyroku.
Wyrok jest prawomocny.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24