Prokuratura Okręgowa w Krakowie "podjęła z zawieszenia" śledztwo w sprawie przywłaszczenia 139 tysięcy złotych ze zorganizowanej w internecie zbiórki na fiata seicento. Całość kwoty miała trafić na konto Sebastiana Kościelnika, który w lutym 2017 roku zderzył się z rządową kolumną, którą podróżowała ówczesna premier Beata Szydło. Tuż po tym wydarzeniu w sieci rozpoczęła się zbiórka, jednak jej organizator zniknął po uzbieraniu znaczącej kwoty.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie wznowiła śledztwo przeciwko Rafałowi B., podejrzanemu o to, że w Bournemouth (Wielka Brytania), organizując internetową zbiórkę na zakup fiata seicento dla Sebastiana Kościelnika, przywłaszczył zebrane na ten cel pieniądze.
Internetowa zbiórka została założona tuż po wypadku z lutego 2017 roku, kiedy Kościelnik zderzył się w Oświęcimiu z kolumną rządową, którą poruszała się ówczesna premier Beata Szydło. Organizator zbiórki zapewniał, że zebrane pieniądze zostaną przekazane w całości kierowcy seicento. Tak się jednak nie stało - Rafał B. miał wypłacić środki na własne cele.
Śledztwo w sprawie przywłaszczenia pieniędzy ze zbiórki na seicento
Choć początkowo prokuratura zajęła się sprawą brakujących pieniędzy, to w 2019 roku umorzyła śledztwo. - Ten pan według regulaminu stał się właścicielem tych pieniędzy, w związku z tym nie można mówić, że on przywłaszczył cudze pieniądze (...). To oczywiście jest naganne, bo wykorzystał sytuację, ale trudno mówić o przywłaszczeniu cudzych pieniędzy w takiej sytuacji - mówił wówczas prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Śledczy wracali jeszcze do sprawy w kolejnych latach, badając, czy nie doszło do przestępstwa. W sierpniu w komunikacie na stronie internetowej, prokuratura poinformowała o "podjęciu z zawieszenia" - postanowieniem z dnia 7 sierpnia 2023 roku - śledztwa pod kątem przywłaszczenia. To przestępstwo z artykułu 284 Kodeksu karnego. "Status osoby pokrzywdzonej posiadają wszyscy darczyńcy, którzy dokonali wpłat w ramach powyżej wskazanej zbiórki internetowej" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Co spowodowało, że śledczy wrócili do sprawy? Wysłaliśmy pytania do prokuratury, czekamy na odpowiedź.
"Celem tej akcji jest uzbieranie kwoty potrzebnej na zakup nowego auta marki Fiat Seicento. Auto, które zostało uszkodzone, to rocznik 98-2000 według ustaleń Klubu Miłośników Fiata Seicento. Ceny takiego auta wahają się od 3,5 tys. zł do 5 tys. zł, w zależności od przebiegu i jego stanu. Zależy mi, aby młody chłopak mógł kupić auto w pełni sprawne, bez podejrzanej historii, ukrytych wad itp." - pisał w 2017 roku organizator zbiórki.
Łącznie internauci wpłacili na zbiórkę 139 tysięcy złotych. Jak ustaliła prokuratura, większość tych pieniędzy została przelana na konto żony Rafała B.
Wypadek rządowej kolumny w Oświęcimiu
W lutym przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadł prawomocny wyrok po wypadku z 2017 roku. Sąd drugiej instancji nie zgodził się z rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego w Oświęcimiu dotyczącym winy kierowcy Biura Ochrony Rządu. Zgodnie z wyrokiem do wypadku przyczynił się inny kierowca BOR, prowadzący trzeci samochód w kolumnie. Krakowski sąd zgodził się natomiast z tym, że pojazdy nie używały sygnałów dźwiękowych i nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej.
Sąd podkreślił jednocześnie, że fakt przyczynienia się do wypadku kierowcy BOR nie eliminuje winy Sebastiana Kościelnika. Kierowca seicento został uznany za winnego, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok próby.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Krakowie, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24