Kiełbasa, wędzony boczek, kawa i alkohol – to część łupów rabusia, który w połowie września odwiedził jeden z supermarketów na krakowskim Prokocimiu. Ochroniarz sklepu, który usiłował go zatrzymać, został uderzony i spryskany gazem pieprzowym.
Do kradzieży doszło 14 września. Jak relacjonował w rozmowie z policją pracownik ochrony, do sklepu wszedł młody mężczyzna. "Po spakowaniu towaru za blisko 500 złotych wybiegł, nie uiszczając opłaty. Kiedy ochroniarz podjął interwencję w celu ujęcia złodzieja, ten uderzył go w twarz oraz rozpylił w jego kierunku gaz pieprzowy, po czym uciekł w nieznanym kierunku" – podaje krakowska komenda miejska.
Jak ustaliła policja, napastnik zabrał m.in. opakowanie kiełbasy i wędzonego boczku, kilka sztuk kawy oraz kilka butelek markowego alkoholu.
Usłyszał zarzuty
Policjanci ustalili tożsamość podejrzanego i miejsce jego zamieszkania. 20-latek został zauważony 18 września przez patrol na Prądniku Czerwonym. Na widok policjantów zaczął uciekać, ale został obezwładniony.
"W policyjnym systemie 20-latek widniał jako osoba poszukiwana, dlatego też został on zatrzymany i przewieziony do komisariatu przy ul. Ćwiklińskiej, skąd następnie trafił do policyjnego aresztu" – czytamy w komunikacie. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej, za co grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Kraków