Do inspektorów Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zgłosiła się kobieta, która nie potrafiła już zapewnić opieki kilkunastu swoim królikom. Gdy o pomoc poprosiła po raz drugi, a potem kolejny, pracownicy KTOZ nabrali podejrzeń. Okazało się, że w swoim jednopokojowym mieszkaniu właścicielka zwierząt mieszkała z ponad 50 królikami i pięcioma psami, a sama nie miała nawet łóżka.
O sprawie poinformowało w komunikacie Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (KTOZ). Do organizacji zgłosiła się kobieta, która spytała, czy inspektorzy mogliby zabrać jej kilka królików, ponieważ ma już kilkanaście zwierząt i nie jest w stanie sobie sama poradzić z ich utrzymaniem i leczeniem. Pracownicy KTOZ zgodzili się. W kolejnych dniach kobieta zgłaszała się do towarzystwa z podobnymi prośbami dwukrotnie.
KTOZ: maleńkie mieszkanie było w całości zajęte przez króliki
Króliki, które trafiały do pracowników KTOZ, były chore i potrzebowały leczenia. Mimo namów, kobieta nie chciała jednak wpuścić inspektorów do swojego mieszkania. Gdy jednak po raz trzeci poprosiła o pomoc, przedstawiciele towarzystwa postawili na swoim. Przekonali kobietę, że muszą sprawdzić stan zwierząt.
Inspektorka Joanna, która opisała sprawę na stronie KTOZ-u, przyznała, że nie spodziewała się widoku, który zastała. "Maleńkie jednopokojowe mieszkanie w całości zajęte było przez króliki. W jedynym pokoju króliki były dosłownie WSZĘDZIE. W klatkach ustawionych jedna na drugiej, na podłodze pokrytej sianem (kilka luźno biegało). Według słów pani, króliki są puszczane na zmianę" - czytamy w komunikacie.
Jak przekazała inspektorka, w całym pokoju znajdowało się tylko wąskie przejście między klatkami. "Nie było prawie mebli, wszędzie tylko klatki i produkty dla królików" - pisze pani Joanna. Nie było nawet łóżka. Jak się okazało, kobieta spała na rozkładanym na noc materacu.
"Pomagać też trzeba umieć"
To jednak nie wszystko. W miniaturowej kuchni mieszkania inspektorzy KTOZ znaleźli jeszcze pięć psów.
Czytaj też: Podczas wycieczki zobaczyli w schronisku umierające psy. "Lekcja empatii przerodziła się w traumę"
"Po długich pertraktacjach, udało nam się namówić ją na to, by oddała nam trzy psy. Cztery psiaki znajdowały się u niej od niedawna. Wcisnęli je ludzie widząc, że pani ma miękki serce i łatwo nią manipulować" - czytamy we wpisie inspektorki.
Pracownicy KTOZ namówili również właścicielkę zwierząt, by oddała im wszystkie króliki. Przedstawiciele organizacji podkreślili, że mimo złej sytuacji finansowej kobiety i kiepskich warunków, zwierzęta były karmione wysokiej jakości karmą.
Kilka zwierząt została już adoptowana. Pozostałe króliki trafiły pod opiekę fundacji Stowarzyszenie Pomocy Królikom "Uszata Przystań" w Krakowie. Wszystkie wymagały - a niektóre wciąż wymagają - kosztownego leczenia. Na opiekę medyczną i leki Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wydało już ponad 100 tysięcy złotych.
"Morał z tej historii: pomagać też trzeba umieć i nie wstydzić się poprosić o pomoc" - czytamy we wpisie. W związku z wysokimi kosztami leczenia inspektorzy proszą o pomoc finansową.
Źródło: KTOZ
Źródło zdjęcia głównego: Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami