Dwóch z nich już przebywa za kratami, bo przed sądem apelacyjnym wciąż toczy się ich sprawa za zastrzelenie pięciu osób na południu Polski. W pierwszym procesie zostali skazani na dożywocie. Trzeci z podejrzanych został zatrzymany teraz. Właśnie usłyszeli zarzuty zabicia czterech kolejnych osób i usiłowania zabójstwa dwóch. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa.
O przełomie w sprawie "gangu zabójców" informuje "Gazeta Krakowska". Według informacji dziennika, zarzuty zabójstwa czterech osób i usiłowania dwóch w Ostrowie, Przeworsku, Dębicy i Tarnowie usłyszeli Tadeusz G. i Wojciech W. oraz Adam M.
Tę informację potwierdza Piotr Krupiński z małopolskiego oddziału Prokuratury Krajowej: - Postawiliśmy zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa trzem osobom.
Przed sądem apelacyjnym w Krakowie wciąż toczy się proces G. i W. Odpowiadają za zastrzelenie w latach 2005-2007 pięciu osób: w Kraśniku, Tarnowie, Myślenicach i Piotrkowie Trybunalskim oraz za usiłowanie zabicia dwóch kolejnych w Sosnowcu i w Piotrkowie.
Trzeci z podejrzanych, Adam M. przebywał do tej pory na wolności. Dotychczas nie był łączony z tą sprawą. Teraz został aresztowany.
Zabójstwa i usiłowania zabójstw
Jeżeli ustalenia śledczych się potwierdzą, to będzie oznaczało, że podejrzani zabili dziewięć osób, a cztery próbowali pozbawić życia.
Prokuratura nie chce informować o szczegółach zbrodni, do których miało dojść w latach 2006-2007. Udało się jednak do nich dotrzeć dziennikarzom "Krakowskiej". Jak czytamy w gazecie, do pierwszego zabójstwa miało dojść w listopadzie 2006 roku w Ostrowie. Wtedy ofiarą padł właściciel kantoru, który został postrzelony z pistoletu maszynowego, ranni zostali dwaj pracownicy kantoru. Jeden z nich zmarł po tygodniu. Miesiąc później miało dojść do kolejnego ataku. Wtedy ofiarą padł właściciel kantoru w Przeworsku, który zginął od strzału w głowę. Mieli też zabić partnerkę mężczyzny.
Kolejny atak miał mieć miejsce na początku 2007 roku w Dębicy. Sprawcy mieli celować do właściciela kantoru, jednak pistolet się zaciął. Wtedy jeden z nich pobił ofiarę i uciekł bez łupu.
Zabijali właścicieli kantorów. Dla zysku
Sprawa G. i W. ma swój początek w 2005 roku. Razem z Jackiem P. (skazanym już prawomocnie na 15 lat więzienia - red.) mężczyźni mieli jeździć po Polsce i zabijać dla zysku. Ofiarami byli właściciele kantorów lub osoby związane z obrotem walutą.
Proces w ich sprawie ruszył przed krakowskim sądem w styczniu 2009 r. Napady na właścicieli kantorów lub osoby związane z obrotem walutami poprzedzone były długotrwałą obserwacją ofiar. Napastnicy najpierw strzelali, a dopiero potem rabowali. Z tego powodu media określiły ich mianem "gangu zabójców".
W grudniu 2009 r. domniemanemu przywódcy gangu zabójców Tadeuszowi G. postawiono zarzuty dokonania kolejnych trzech zabójstw, do których doszło w 1991 roku w Cedzynie pod Kielcami. Ofiarami była trójka obywateli Ukrainy: dwóch mężczyzn i młoda kobieta. Zabójstw dokonano z bardzo bliskiej odległości, zdaniem śledczych była to egzekucja, kobieta przed śmiercią została zgwałcona
Zarzuty prokuratura postawiła w sumie trzem osobom. Dwóm - w tym Tadeuszowi G. - zarzut trzykrotnego zabójstwa, trzeciej osobie zarzut posiadania w tamtym czasie co najmniej siedmiu sztuk broni, które m.in. służyły do popełnienia zabójstwa.
Wszyscy oskarżeni pochodzą z rejonu Kielc i Skarżyska Kamiennej.
W śledztwie tylko Jacek P. przyznał się do winy i wyrażał skruchę. Został skazany na 15 lat więzienia.
Sąd skazał Tadeusza G. i Wojciecha W. na kary dożywocia. W wyroku podkreślił, że Tadeusz G. i Wojciech W. są sprawcami zdemoralizowanymi w najwyższym stopniu, dla których życie ludzkie nic nie znaczy i że w czasie całego procesu nie wyrazili żalu ani skruchy.
Od tego wyroku apelowała prokuratura i obrońcy dwóch oskarżonych. W grudniu 2011 r. sąd apelacyjny uchylił wyroki dożywocia w stosunku do Tadeusza G. i Wojciecha W. i sprawę skierował do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy.
W kwietniu 2015 r. Sąd Okręgowy w Krakowie ponownie skazał obu oskarżonych na kary dożywocia. Ten wyrok jest nieprawomocny. Proces apelacyjny wciąż trwa.
Mózgiem całej grupy miał być G., rolnik spod Kielc.
Po pierwszym procesie "gangu zabójców" zapadły dwa wyroki dożywocia i jeden 15 lat pozbawienia wolności. Tylko ten ostatni jest już prawomocny.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Krakowska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24