Kilka miesięcy temu adoptował psa, teraz pozbył się go, przerzucając zwierzę przez płot schroniska. Bulwersującą informację opublikowali w mediach społecznościowych pracownicy schroniska "Zwierzaki do wzięcia" w miejscowości Gózd (woj. lubelskie). Jak poinformowali, właściciel z początku tłumaczył, że pies zaczął łapać kury. "W pewnym momencie padły słowa: pies mi się znudził" - czytamy we wpisie.
Do zdarzenia doszło w środę w miejscowości Gózd, w gminie Kłoczew. Przed bramą tamtejszego schroniska dla psów "Zwierzaki do wzięcia" przyjechał samochód osobowy, z którego wyszedł kierowca z psem. To, co zrobił później, nagrała kamera monitoringu.
Czytaj też: Nie radził sobie z psem, którego przygarnął ze schroniska. Porzucił go daleko od domu
Na opublikowanym w mediach społecznościowych wideo widać, jak mężczyzna podchodzi do bramy schroniska i przerzuca zwierzę przez wysoki płot.
Schronisko: Pepa została adoptowana w październiku
Jak zrelacjonowali pracownicy schroniska, o sytuacji dowiedzieli się, kiedy tego samego dnia zadzwonił do nich właściciel zwierzęcia. Poinformował, że przywiózł psa, bo zaczął łapać kury.
Czytaj też: Kogut ciągłym pianiem miał pozbawić sąsiadów snu. Sąd wydał na niego wyrok
"Opadły nam ręce: na wsi faktycznie może być to problem, ale są na to sposoby: smycz, zamykanie kur i psa na osobnych podwórkach, praca ze zwierzakiem… Pan nawet nie chciał słyszeć, co mam do powiedzenia. W pewnym momencie padły słowa: pies mi się znudził..." - czytamy we wpisie.
Wtedy, jak czytamy w komunikacie, mężczyzna oznajmił, że przerzuca psa przez płot i zostawia książeczkę, po czym się rozłączył. Autorzy wpisu podkreślają, że schronisko posiada ogrodzenie o wysokości dwóch metrów.
Czytaj też: Zaatakował ją kot, którego przygarnęła z ulicy. Ukryła się i czekała na przyjazd strażaków
Pies, o którym mowa, nazywa się Pepa. Suczka została adoptowana w październiku ubiegłego roku. "Miała wówczas ok. 5 miesięcy. Trafiła do domu, na kanapę, wręcz do łóżka. Wszystko było super, do czasu..." - poinformowano.
"Zastaliśmy zwiniętą w kłębek, wystraszoną sunię"
Po niepokojącym telefonie pracownicy schroniska przyjechali na miejsce, by zaopiekować się czworonogiem.
"Zastaliśmy zwinięta w kłębek, wystraszoną sunię i reklamówkę wiszącą na płocie" - relacjonują działacze.
Czytaj też: W zagajniku leżały dwa martwe wilki. Sprawę bada policja
Pepa, przerzucona wczoraj przez ogrodzenie naszego schroniska, dziś została zbadana. Sunia fizycznie ma sie dobrze ale...
Posted by Schronisko dla psów "Zwierzaki do wzięcia" on Thursday, April 6, 2023
- Stanowczo potępiamy tego rodzaju zachowania. O sprawie poinformowaliśmy policję. Nie chcemy jednak, by na tego właściciela spadł lincz. Trzeba podkreślić, że sunia była zadbana - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl przedstawicielka schroniska.
Mężczyzna zostawił przedstawicielom schroniska list z przeprosinami. Podkreślił w nim, że pies zachowywał się dobrze w domu, jednak na podwórku atakował kury i to było powodem oddania go do przytuliska.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: Schronisko dla psów "Zwierzaki do wzięcia", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Schronisko dla psów "Zwierzaki do wzięcia" (Facebook)