Niespełna 23-letni Illia H. usłyszał we wtorek zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych. Ukraiński autokar, którym podróżowało w sumie 10 osób, w niedzielę na odcinku autostrady w pobliżu MOP Kaszyce uderzył w bariery ochronne i wpadł do rowu.
Jak poinformowała we wtorek zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka, zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał niespełna 23-letni kierowca autokaru Illia H.
- Podczas przesłuchania podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, w których przyjął taką linię obrony, że winę za wypadek ponosi zły stan techniczny autokaru – przekazała prokurator Starzecka.
Dodała, że zostanie to zweryfikowane poprzez badania techniczne pojazdu, który jest zabezpieczony do śledztwa. Na obecnym etapie postępowania prokuratura nie udziela więcej informacji na temat wyjaśnień złożonych przez podejrzanego. Wobec Illii H. prokuratura zastosowała zakaz opuszczania Polski połączony z zatrzymaniem paszportu oraz dozór policji cztery razy w tygodniu. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Prok. Starzecka poinformowała, że ofiara śmiertelna to około 50-letni ojczym podejrzanego. Jednak ostatecznie jego tożsamość nie została jeszcze potwierdzona. Nastąpi to bowiem poprzez okazanie ciała żonie zmarłego.
Bliźniaczy wypadek w tym samym miejscu
Do wypadku doszło w niedzielę po godz. 23 na podkarpackim odcinku autostrady A4, w pobliżu Miejsca Obsługi Podróżnych Kaszyce koło Jarosławia. Zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych w różnym stopniu: lekkim, średnim i ciężkim; trafiły one do szpitali w Przemyślu, Przeworsku i Jarosławiu.
Według wstępnych ustaleń, autobus uderzył w bariery na końcu pasa zjazdowego na MOP Kaszyce, a następnie przewrócił się do rowu.
Źródło: PAP