Dzieci ranne podczas burzy w Tatrach wciąż w szpitalu

Kilkadziesiąt osób leżących pod krzyżem to był widok przerażający
"Kilkadziesiąt osób leżących pod krzyżem to był widok przerażający "
Źródło: tvn24
Stan trójki dzieci rannych w wyniku czwartkowej burzy w Tatrach jest stabilny. Jedno z nich prawdopodobnie w tym tygodniu opuści szpital. Po tragedii wciąż zamknięty pozostaje szlak na Giewont.

Dzieci ranne w wyniku czwartkowej burzy trafiły do szpitala w Krakowie Prokocimiu. Najbardziej poparzona dwójka jest w stanie poważnym.

- Leczenie przebiega zgodnie z procedurami. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie wystąpią żadne powikłania – powiedział w poniedziałek prof. Krzysztof Kobylarz, kierownik oddziału intensywnej terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu.

11-latek doznał głębokich poparzeń na ponad 40 procentach powierzchni ciała a 16-letnia dziewczyna na ponad 30 procentach – ta dwójka jest w stanie poważnym, ale stabilnym.Z kolei 16-letni chłopak, który doznał mniejszych oparzeń, najprawdopodobniej pod koniec tygodnia opuści oddział intensywnej terapii i trafi na inny odział. - Możliwe też, że dziecko wróci do domu - przekazał Kobylarz.Według informacji od wojewody małopolskiego, łącznie w małopolskich szpitalach w poniedziałek przebywało 27 poszkodowanych (11 w Zakopanem, 10 - w trzech krakowskich szpitalach, pozostali w lecznicach w Nowym Targu i Suchej Beskidzkiej).

Tragiczne skutki burzy

Podczas czwartkowej burzy w Tatrach zostało poszkodowanych ponad 150 turystów. W wyniku gwałtownych wyładowań atmosferycznych zmarły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Po słowackiej stronie gór zginął czeski turysta. Ponad 20 osób nadal przebywa w małopolskich szpitalach. Stan zdrowia części hospitalizowanych określany jest jako ciężki

Po tragicznej czwartkowej burzy w Tatrach, szlak na kopułę szczytową Giewontu pozostaje zamknięty do odwołania. Szlak w wyniku burzy został uszkodzony, a jago naprawa potrwa kilka tygodni. Mimo zamknięcia pojedyncze osoby próbują wejść na szczyt, ale są to incydenty.

- W okolicach kopuły szczytowej jest spokojnie. Niewiele osób zbliża się w okolice zamkniętego szlaku. Z naszych informacji wynika, że w niedzielę była jedna sytuacja, gdzie turyści chcieli przejść przez przegrodzony fladrami szlak z informacją o zamknięciu. Zostali zawróceni przez strażników w parku - powiedziała Ewa Holek-Krzysztof Tatrzańskiego Parku Narodowego.Przy szlaku na Giewont są wyraźne oznaczenia o zamknięciu końcowego odcinka prowadzącego na ten szczyt. Pierwsze informacje o zamknięciu są już w Kuźnicach i kolejna informacja w języku polskim i angielskim jest przy szlaku na Giewont. W punkcie zamknięcia na Przełęczy Kondrackiej szlak jest piktogram z informacją o zamknięciu, a ścieżka jest przegrodzona fladrami.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: FC / Źródło: PAP

Czytaj także: