Policjanci z Chełmka (woj. małopolskie) zostali zaalarmowani, że przechodząca ulicą kobieta została porwana. – Dwaj sprawcy siłą wciągnęli ją do samochodu i odjechali w kierunku Śląska – brzmiało zgłoszenie. Gdy zaczęli wyjaśniać sprawę okazało się, że to nie porwanie, a rodzinna interwencja.
W poniedziałek po południu policjanci z Chełmka zostali zaalarmowani, że na ul. Krakowskiej porwana została kobieta.
Przechodnie stwierdzili, że porwania mieli dokonać dwaj mężczyźni, którzy siłą wciągnęli ją do samochodu, a następnie odjechali w kierunku Śląska.
O wszystkim poinformowane zostały sąsiednie jednostki policji. Funkcjonariusze przesłuchali też świadków zdarzenia. Udało im się ustalić numer rejestracyjny samochodu, którym mieli poruszać się porywacze.
"Pijana żona nie chciała wrócić do domu"
Policjanci udali się do mieszkania właściciela pojazdu, którym okazał się mieszkaniec Chełmka.
- Mężczyzna zdziwiony wizytą policjantów wyjaśnił, że nie doszło do żadnego porwania, a jedynie kilkanaście minut wcześniej, wraz z synem, zabierał z ulicy swoją nietrzeźwą żonę. Kobieta nie chciała wrócić do domu, a idąc w takim stanie mogła stworzyć zagrożenie – informują policjanci.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24