Mirosław Karapyta, były marszałek województwa podkarpackiego stanął przed Sądem Rejonowym w Przemyślu, gdzie w poniedziałek rano rozpoczął się jego proces. Jest on oskarżony między innymi o gwałt i korupcję.
Sąd na pierwszej rozprawie utajnił proces z uwagi na ważny interes prywatny pokrzywdzonych kobiet i oskarżonego.
Karapyta przed wejściem na salę rozpraw powiedział dziennikarzom, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i stawia się w sądzie "z pozytywnym nastawieniem na pozytywne rozstrzygnięcie". Zgodził się na podawanie danych personalnych i pokazywanie wizerunku.
Jego obrońca mec. Nina Leśko powiedziała dziennikarzom, że zarzuty są bezpodstawne i w czasie procesu obrona będzie dążyła do wykazania niewinności klienta.
Wraz z byłym marszałkiem województwa przed przemyskim sądem odpowiadać będzie jeszcze dwóch innych oskarżonych: Henryk S. - były burmistrz Ustrzyk Dolnych, i Robert M. - były zastępca komendanta powiatowego policji w Jarosławiu.
16 zarzutów
Proces rozpoczął się po trzech latach od skierowania aktu oskarżenia, który wiosną 2015 r. trafił najpierw do Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Lubelska prokuratura oskarżyła Mirosława Karapytę o korupcję, płatną protekcję i zgwałcenie. Postawiła mu łącznie 16 zarzutów. Najobszerniejsza część zarzutów wobec Karapyty dotyczy przestępstw urzędniczych, to znaczy płatnej protekcji i korupcji.
Razem z nim oskarżyła jeszcze osiem innych osób (sprawy sześciu zostały wyłączone do odrębnych postępowań, z których jedna poddała się dobrowolnie karze i została już prawomocnie skazana).
Rzeszowski sąd uznał, że właściwszym będzie przemyski sąd okręgowy, gdyż do najpoważniejszych przestępstw objętych aktem oskarżenia doszło w byłym województwie przemyskim i przekazał sprawę do Przemyśla.
Kolejne odroczenia
W kwietniu 2016 roku proces Mirosława Karapyty miał ruszyć przed Sądem Okręgowym w Przemyślu, jednak wówczas się nie rozpoczął - sąd na niejawnym posiedzeniu przychylił się częściowo do wniosku obrońcy jednego z oskarżonych o wyłączenie siedmiorga oskarżonych, w tym Karapyty, do odrębnego postępowania i rozpoznania przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie. Chodziło o zmniejszenie liczby osób oskarżonych w jednej sprawie, czyli o ekonomikę i szybkość procesu.
Od tego czasu sprawa byłego marszałka zaczęła krążyć między sądami, które kolejno wyłączały się z orzekania w tej sprawie. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Przemyślu.
Rozpoczęcie procesu uniemożliwiała niezdolność do stawienia się przed sądem Karapyty, który przeszedł operację. Stosowne zaświadczenia, w tym od biegłych sądowych i ze szpitala, były przedstawiane sądowi.
Na posiedzeniu organizacyjnym, które odbyło się w marcu z udziałem stron postępowania, sąd wyznaczył 16 terminów rozpraw; oprócz rozpoczynającej 16 kwietnia, także kolejne do końca kwietnia, następnie przez cały maj, aż do 15 czerwca.
Zarzuty korupcji i gwałtu
W okresie, jaki obejmuje akt oskarżenia, Karapyta pełnił funkcję wojewody podkarpackiego, a później marszałka województwa podkarpackiego. Na te stanowiska desygnowany był przez Polskie Stronnictwo Ludowe, którego był wówczas członkiem. Z ugrupowania wystąpił po postawieniu mu zarzutów przez prokuraturę.
Jeden z zarzutów dotyczy zgwałcenia i molestowania seksualnego podległej Karapycie pracownicy. Miało do tego dojść w latach 1999-2001, gdy był on urzędnikiem jednego ze starostw powiatowych województwa podkarpackiego.
Karapyta w trakcie śledztwa nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów. Złożył w prokuraturze oświadczenia procesowe, w których zawarł swoje wyjaśnienia. Maksymalny wymiar kary, jaki mu grozi, to 12 lat więzienia.
Autor: wini//ec / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24