Burmistrz Zakopanego czuje się dotknięty brakiem krzyża na szczycie Giewontu w spocie promującym Polskę za granicą. - To relikwia - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl i zapowiada walkę o przywrócenie krzyża do spotu. - Możemy w tym pomóc finansowo - deklaruje.
Brak krzyża na szczycie Giewontu w spocie promującym Polskę za granicą oburzył nie tylko część internautów. Dotknięty poczuł się także Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Oświadczenie w tej sprawie opublikował portal Urzędu Miasta Zakopane.
Krzyż raz jest, raz nie ma
- Cieszę się, że ten film się pojawił i znalazło się w nim miejsce dla Zakopanego - mówi burmistrz Janusz Majcher. - Żałuję jednak, że został pominięty krzyż, który dla zakopiańczyków jest relikwią. Górale się z nim utożsamiają - tłumaczy swoje oświadczenie, w którym ocenia:
"Abstrahując od wartości artystycznej, informacyjnej i promocyjnej obrazu - pragnę z przykrością stwierdzić, iż wizja jego producentów, związana z usunięciem krzyża na szczycie Giewontu, jest zabiegiem nietrafionym i budzącym liczne kontrowersje, w szczególności wśród nas - mieszkańców Podhala".
Krzyż na nosie "śpiącego rycerza" pojawia się dopiero w jednej z ostatnich scen spotu, kiedy chłopcy oglądają zdjęcia na ekranie tabletu. Wcześniej, podczas sceny, w której Giewont zamienia się w olbrzyma, krzyż został pominięty.
Krzyż jest integralną częścią Giewontu
Jak tłumaczył na antenie TVN 24 reżyser Paweł Borowski, głównym powodem była nie chęć obrażenia czyichś uczuć religijnych, ale kwestia przyjętej wizji artystycznej. - W tym świecie wyobrażonym przez chłopca, który słucha kolegi opowiadającego o swojej wizycie w Polsce, trudno by było umieścić na nosie skalnego wielkoluda krzyż, bo myślę, że wtedy rzeczywiście ktoś mógłby mieć powody, by się poczuć urażonym - przekonywał Borowski.
Odnosząc się do tego tłumaczenia, burmistrz przyznaje, że wizja artystyczna jest kwestią indywidualną twórcy, ale brak integralnego elementu góry jest już przekłamaniem. - Rozumiem, że film w artystyczny sposób przetwarza rzeczywistość, ale nie chciałbym żeby ktokolwiek uznał krzyż za nieistotny. Wręcz przeciwnie, musi być podkreślony - twierdzi Janusz Majcher.
"Zmieńcie - damy pieniądze"
W oświadczeniu burmistrza pojawia się też sugestia, że miasto będzie walczyć o przywrócenie symbolu we wszystkich scenach filmu, nie tylko ostatniej:
"Jednocześnie zapewniam, że dołożymy wszelkich starań, aby w filmie reklamowym widok krzyża na szczycie Giewontu został przywrócony", zapowiada w piśmie burmistrz. Jak poinformował, w tej chwili nie rozważa jednak prób wstrzymania emisji. Zwłaszcza, że symbol nie został zupełnie pominięty w spocie.
- Krzyż zobaczyłem dopiero, kiedy oglądałem go na 21-calowym telewizorze. Wcześniej, oglądając go na tablecie i w telefonie, po prostu umykał - mówi Majcher.
Jak tłumaczy burmistrz, kompromisem w sporze byłoby powiększenie zdjęcia wyświetlanego przez chłopców do takich rozmiarów, aby był wyraźny na każdym nośniku, z którego odtwarzany jest film. - Możemy nawet ponieść koszty, aby przywrócić krzyż w ostatnich sekundach filmu - deklaruje burmistrz. - Myślę, że mieszkańcy Zakopanego nie będą mieli nic przeciwko, jeśli sprawa zostanie poruszona podczas najbliższej rady miasta - dodaje.
Firma realizowała "Katedrę"
Dwuminutowy spot reklamowy został zrealizowany z inicjatywy Ministerstwo Spraw Zagranicznych i opublikowany kilka dni temu. Jego celem jest promocja Polski za granicą. Narratorem filmu jest brytyjski chłopiec, który opowiada swojemu koledze z klasy o tym, jak wraz z rodzicami wybrał się do Polski. W produkcji przedstawione zostały Gdańsk, Warszawa, Kraków i Zakopane.
Spot zrealizowała firma, która ma na koncie m.in. nominowany do Oscara film Tomasza Bagińskiego "Katedra".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 kraków/wikipedia