Najstarszy z chłopców - niespełna sześcioletni - był już świadomy tego, co się dzieje. Mama spakowała go i trzech młodszych braci. Wyszli z domu, do którego mieli już nigdy nie wrócić. Miesiąc spędzili w pogotowiu opiekuńczym. Po wielu dniach obaw opiekunów, że rodzeństwo zostanie rozdzielone, przyszedł w końcu ten, o którym marzyli: dzieci znalazły nowy dom.