Wojna w Ukrainie jest dla USA jak jednorazowe tsunami, a prawdziwym problemem, niczym zmiana klimatyczna, są Chiny – ocenił na antenie TVN24 redaktor Maciej Wierzyński. Dziennikarz i publicysta komentował wizytę prezydenta USA w Polsce, w tym jego sobotnie przemówienie na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie.
Maciej Wierzyński ocenił, że "gdyby był Ukraińcem, byłby (wizytą Joe Bidena - red.) bardzo rozczarowany". – Myślę, że dla Ukraińców to było bardzo smutne i rozczarowujące. Oni nie oczekiwali pięknie brzmiących frazesów, tylko chcieli wiedzieć, czy wreszcie Zachód będzie ich ochraniał przed bombardowaniami – wskazał publicysta. W jego ocenie zabrakło jasnych deklaracji dotyczących przekazania broni i wyposażenia ukraińskiej armii.
Jednocześnie dziennikarz przyznał, że z technicznego punktu widzenia przemówienie Bidena było bardzo dobre przygotowane. – Tak, by potrącić odpowiednie struny: Jan Paweł II, Solidarność, to wszystko było w porządku, ale to już nie jest ten moment – ocenił Wierzyński.
Publicysta porównał wizytę Bidena do słynnego wystąpienia Johna Kennedy'ego w Berlinie - tego, w którym padły słowa: "Dwa tysiące lat temu najbardziej dumne słowa brzmiały: civis Romanus sum (jestem obywatelem Rzymu - red.). Dzisiaj, w świecie wolności, z największą dumą mówimy: Ich bin ein Berliner". Jak przypomniał Wierzyński, w 1963 roku amerykańskiego prezydenta powitały w niemieckiej stolicy gromkie owacje i tłumy z chorągiewkami, skandujące "Kennedy, Kennedy". Teraz - w opinii Wierzyńskiego - Biden został powitany z mniejszym entuzjazmem, choć spodziewał się czegoś więcej. – Czegoś podobnego oczekiwał, uspokajał (tłum - red.), a tu nie było czego uspokajać – zauważył dziennikarz.
Zobacz całe przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych:
"Chiny są jak zmiana klimatyczna"
Gość TVN24 wyraził opinię, że prezydent USA, gdy mówił o tym, że wojna w Ukrainie potrwa dłużej niż "dni, tygodnie i miesiące", poniekąd ogłosił wybuch nowej zimnej wojny. – Znowu świat się dzieli na bloki i obozy, przy czym to nie jest tak, że z jednej strony jest Zachód, a z drugiej komuniści, tylko z jednej strony są kraje demokratycznego Zachodu, a z drugiej autokracje, Chiny z Rosją - zauważył.
Dodał, że jego zdaniem wojna w Ukrainie nie jest głównym zmartwieniem USA. – Ameryka ma problem gdzie indziej, z Chinami, z Dalekim Wschodem. Znalazłem takie określenie jakiegoś dyplomaty amerykańskiego, że dla nich ten kryzys w Ukrainie jest jak tsunami, jednorazowa katastrofa. A prawdziwy problem dla nich to są Chiny, które są jak zmiana klimatyczna - powiedział.
W ocenie publicysty "Rosja staje się powoli klientem Chin". – To państwo powinno zacząć się bać, bo będzie w cieniu tego potężnego mocarstwa, jakim są Chiny – stwierdził Wierzyński.
Maciej Wierzyński - dziennikarz telewizyjny, publicysta. Po wprowadzeniu stanu wojennego zwolniony z TVP. W 1984 roku wyemigrował do USA. Był stypendystą Uniwersytetu Stanforda i uniwersytetu w Penn State. Założył pierwszy wielogodzinny polskojęzyczny kanał Polvision w telewizji kablowej "Group W" w USA. W latach 1992-2000 był szefem Polskiej Sekcji Głosu Ameryki w Waszyngtonie. Od 2000 roku redaktor naczelny nowojorskiego "Nowego Dziennika". Od 2005 roku związany z TVN24.
Oglądaj telewizję na żywo w TVN24 GO
Źródło: tvn24.pl