3,5 promila alkoholu w organizmie miał 29-latek zatrzymany po policyjnym pościgu na trasie S-7 na wysokości Skarżyska-Kamiennej (woj. świętokrzyskie). Dodatkowo - jak przekazała policja - za kierownicę wsiadł, mając aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat więzienia.
W samo południe w Niedzielę Wielkanocną funkcjonariusz, który na co dzień pełni funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Sztabu Policji kieleckiej komendy, w czasie wolnym od służby jechał z rodziną trasą S-7 w kierunku Warszawy. Na wysokości Skarżyska-Kamiennej zwrócił uwagę na busa, który po drodze ekspresowej poruszał się wężykiem. Jak relacjonuje policja, mimo trudności z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy kierowca wyprzedzał inne pojazdy.
Kierowca wydmuchał 3,5 promila
Kielecki policjant powiadomił o zaistniałej sytuacji dyżurnego szydłowieckiej komendy. Na miejsce skierowani zostali funkcjonariusze, którzy chwilę później zatrzymali kierowcę - 29-letniego mężczyznę. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie ma 3,5 promila alkoholu.
"Na tym jednak jego kłopoty się nie kończą, bowiem w trakcie interwencji okazało się, że mężczyzna posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Kierujący został zatrzymany i noc z niedzieli na poniedziałek spędził w policyjnej celi" - przekazała kielecka policja.
Jak poinformowali mundurowi, za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i niestosowanie się do zakazu prowadzenia mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Kielcach