23-letni kierowca nie żyje, a trzech młodych pasażerów w ciężkim stanie trafiło do szpitala po tym, jak ich samochód rozbił się na ogrodzeniu posesji. Do tragicznego wypadku doszło późnym wieczorem w niedzielę w Grochocicach pod Opatowem (woj. świętokrzyskie).
W niedzielę około godziny 23 mieszkaniec Grochocic (powiat opatowski, gmina Żarów) zadzwonił na numer alarmowy z informacją, że w ogrodzenie jego posesji uderzył samochód osobowy.
Czytaj też: Pijany wjechał w grupę ludzi przed klubem, cztery osoby w szpitalu. "Chodziło o konflikt o kobietę"
Policja: jeden z pasażerów twierdzi, że prędkość nie była zbyt duża
Pierwsi na miejscu byli policjanci. Jak się okazało, samochodem podróżowało czterech mężczyzn - mieszkańcy powiatów opatowskiego i sandomierskiego.
- Mimo wysiłków życia 23-letniego kierowcy nie udało się uratować. Pasażerowie w wieku 21, 22 i 23 lat trafili do szpitala w ciężkim stanie - poinformowała nas oficer prasowa opatowskiej policji, aspirant Katarzyna Czesna-Wójcik.
Na razie nie są znane przyczyny wypadku. Spytaliśmy rzeczniczkę, czy do tragedii mogła przyczynić się prędkość pojazdu.
- Jeden z pasażerów twierdzi, że prędkość nie była zbyt duża. Natomiast zabezpieczone na miejscu zdarzenia ślady na pewno pomogą ustalić dokładne przyczyny i przebieg tego wypadku - podkreśliła Czesna-Wójcik. Dodała, że krew kierowcy została pobrana do badań, by stwierdzić, w jakim stanie był 23-latek w chwili tragedii. Do badań zabezpieczono również wrak pojazdu.
- Trzeba wziąć pod uwagę, że w momencie zdarzenia padał deszcz, nawierzchnia była śliska. To też mogło mieć wpływ na przebieg wypadku - zaznaczyła rzeczniczka opatowskiej policji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Opatowie