Gokarty były nieprawidłowo skonstruowane, niewłaściwie serwisowane, niesprawne technicznie i wyeksploatowane. Tylko Ola miała wypadek, który zmienił jej życie, ale prokuratura uznała, że ucierpieć mogły wszystkie osoby, które tego dnia ścigały się na tym torze. Przed sądem staną właściciele i pracownik toru.
- Byłam szczęśliwa, pierwszy raz na gokartach. Sprawiło mi to ogromną radość, pościgać się ze znajomymi, z Mateuszem. To była frajda. Szalik mi się zaplątał do tyłu, po prostu - opowiada Ola z Wodzisławia Śląskiego.
Wszystko pamięta z tego dnia: jak do niej podlecieli, jak wyciągali ją z tego gokarta, jak odsysali krew z ust. Miała 21 lat, świętowała z Mateuszem drugą rocznicę związku. Ani na moment nie straciła przytomności. Straciła władzę w całym ciele i nie odzyskała jej do dzisiaj.
Do wypadku doszło 12 listopada 2017 roku na torze kartingowym w Zwardoniu. Prokuratura skierowała właśnie akt oskarżenia przeciwko dwóm właścicielom i pracownikowi toru.
Wypuścili niesprawne gokarty, nie sprawdzili garderoby
Zarzuty postawione były już w marcu 2018 roku, ale wtedy dotyczyły narażania na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tylko Oli. Bo ona jedna miała wypadek.
Jednak po uzyskaniu opinii biegłych, którzy zbadali tor i gokarty, rozszerzono zarzuty właścicielom, małżeństwu Aleksandrze i Marcinowi T. Prokuratura uznała, że narazili na niebezpieczeństwo wszystkie osiem osób, które tego dnia ścigały się na gokartach, ponieważ pojazdy były nieprawidłowo skonstruowane, niewłaściwie serwisowane, niesprawne technicznie i wyeksploatowane.
Ola miała pecha, bo w silnik wkręcił się szal, który miała na szyi. Jak opowiadał jej chłopak, była jak na szubienicy. Odsysał jej krew z ust rurką do napojów i pompował tlen do płuc, dzięki czemu przeżyła i zachowała sprawność umysłową. Ale została sparaliżowana.
Właściciele toru ponadto wyjaśniali policji, że Ola przed fatalną przejażdżką podpisała oświadczenie, że zapoznała się z regulaminem obiektu. Jak twierdzili, wymaga tego system elektroniczny, inaczej kobieta nie wsiadłaby do gokarta. Jednak Ola i jej znajomi zaprzeczali, by coś podpisywali.
Prokuratura uznała, że oskarżony pracownik toru, jako odpowiedzialny za zapewnienie bezpieczeństwa klientom, powinien wyegzekwować zasady regulaminowe. - Zaniechał sprawdzenia, czy zabezpieczyła części garderoby, które mogły zostać wciągnięte w ruchome części napędu pojazdu. Bez takiego sprawdzenia dopuścił ją do jazdy gokartem, w konsekwencji czego doszło do wciągnięcia szala w wał napędowy gokarta, co spowodowało dalszy ciąg zdarzeń w postaci obrażeń ciała pokrzywdzonej, czym doprowadził ją nieumyślnie do trwałego kalectwa oraz choroby realnie zagrażającej życiu - mówi Agnieszka Michulec, prokurator rejonowy w Żywcu.
Oskarżeni nie przyznają się i nie składają wyjaśnień. Każdemu grozi do pięciu lat więzienia.
Powoli wraca czucie, ruch w palcach dłoni
Po wypadku Ola była w ciężkim stanie, zagrażającym życiu. Podejrzewano przerwanie rdza kręgowego. Do dzisiaj nie chodzi, ale dzięki intensywnej rehabilitacji powoli wraca jej czucie, zwiększa się zakres ruchu w barkach i palcach dłoni, usunięto jej rurkę tracheostomijną. Porusza się na wózku inwalidzkim.
Przed wypadkiem studiowała wychowanie fizyczne. Trenowała fitness i pływanie, pracowała na siłowni.
- Często zadają mi pytanie: Ola, skąd masz tyle siły do walki? Jak to robisz, że ciągle jesteś uśmiechnięta, wesoła z dystansem do tego wszystkiego? - opisuje Ola w mediach społecznościowych. - A więc szybko opowiem Wam sytuację, która miała miejsce w jednym centrum handlowym w Bielsku Białej.
- W środę po południu razem z ekipą z TriVity wybraliśmy się do kina - opisuje dalej. - Podchodzi do mnie nieznajoma dziewczyna i zadaje pytanie: To Ty... to Ty jesteś tą Ola z Wodzisławia? Odpowiedziałam: tak. Po czym z wielką euforią mówi, że obserwuje moje postępy, że mocno trzyma kciuki i że wierzy, iż kolejnym razem wejdę do tego kina o własnych siłach. Chyba odpowiedź, skąd biorę siłę jest zbędna. To dzięki Tobie nieznajoma Koleżanko, to właśnie dzięki Wam. Każdy najmniejszy gest z Waszej strony to dla mnie ostry kopniak pełen motywacji. Dziękuję.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice