Od środy strażacy walczą z pożarem składowiska opon w Żorach (woj. śląskie). - Dym jest toksyczny, normy są przekroczone, boimy się - piszą na Kontakt24 mieszkańcy. Urzędnicy odpowiadają: powietrze nie jest zdrowe, ale to wina smogu.
- Akcja gaśnicza jest już bardzo zaawansowana. Ze składowiska unosi się już przede wszystkim para wodna. Trwa dogaszanie, które może potrwać jeszcze kilka dni - informuje w rozmowie z tvn24.pl Bronisław Pruchnicki, pełnomocnik prezydenta miasta ds. infrastruktury.
I o ile płomienie nie stanowią już zagrożenia dla sąsiednich budynków, o tyle mieszkańcy boją się o to, co po pożarze wisi w powietrzu.
- Cały czas śmierdzi spalenizną, nawet we wnętrzu mieszkania. Czujniki z dostępnych baz informują o znacznym przekroczeniu dopuszczalnych norm - alarmuje Krzysztof, który napisał na Kontakt24.
„Jest źle, ale nie przez pożar”
Bronisław Pruchnicki uspokaja, że pożar składowiska nie wpłynął znacząco na obniżenie jakości powietrza w Żorach.
- W unoszącym się dymie nie ma substancji niebezpiecznych w stężeniach, które mogłyby zagrażać mieszkańcom - podkreśla rozmówca tvn24.pl.
Wyjaśnia, że na to wskazują wyniki badań przeprowadzanych przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego.
- Stan powietrza jest monitorowany przez cały czas. Zauważono wyższe stężenie chloru, jego obecność może skutkować poczuciem drapania w gardle - informuje Pruchnicki.
Skąd zatem fatalne wyniki jakości powietrza w Żorach?
- Wszystko przez smog. Stężenie pyłków PM10 i PM2,5 przekracza normy. Ale nie jest wyższe niż np. w Żywcu. Jakość powietrza w tamtym miejscu nijak się ma do pożaru, bo wiatr nie wiał w tamtą stronę - opowiada urzędnik.
Dodaje, że w Żorach najgorsze powietrze było w nocy z czwartku na piątek.
- Doszło do inwersji termicznej, czyli utrudniającego mieszanie się powietrza w atmosferze. Dlatego też stężenie smogu rosło - mówi Pruchnicki. I dodaje, że w piątek po południu jakość powietrza znacznie się poprawiła.
Podpalenie?
Firma, na terenie której znajduje się składowisko, specjalizuje się w recyklingu zużytych opon i innych wyrobów z gumy. - Zagrożone są sąsiednie budynki magazynowo-produkcyjne i pozostała część składowiska - mówiła Gołębiowska. W akcji gaśniczej brało udział 26 zastępów straży i 70 strażaków. Płomienie objęły powierzchnię blisko dziesięć tysięcy metrów kwadratowych.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24