Niecodzienny telefon odebrał dyspozytor katowickiego pogotowia. - Dzwonię z grobu! Uwolnijcie mnie! - krzyczał do słuchawki pijany 21-latek.
Wezwanie tuż po północy odebrał kilka dni temu dyspozytor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Dzwoniący mężczyzna na wstępie zaapelował, by jego telefon potraktować poważnie i poprosił o pomoc w wydostaniu się z... grobu. Twierdził, że do grobowca na cmentarzu przy kościele św. Barbary w Chorzowie wrzucili go dwaj nietrzeźwi mężczyźni i przy okazji pobili go.
Mężczyzna był pijany
Dyspozytor pogotowia powiadomił o tym dramatycznym zgłoszeniu policję. Funkcjonariusze rzeczywiście znaleźli w jednym z grobów mężczyznę. Okazało się, że jest kompletnie pijany.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" 21-latek wcześniej pił na cmentarzu alkohol. Wcale nie został pobity, ale sam wpadł do źle zabezpieczonego grobu i nie potrafił się z niego wydostać. Wówczas wpadł na pomysł, żeby zadzwonić na pogotowie.
- Wykluczyliśmy, że 21-latek został pobity, ale nie to, że ktoś go wepchnął do grobu - mówi w rozmowie z tvn24.pl Justyna Dziedzic, rzeczniczka chorzowskiej policji.
Prokuratura sprawdza czy 21-latkowi postawić zarzut złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.
Autor: jsy/par / Źródło: TVN24 Katowice/ Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24