Pięcioro nastolatków jechało w audi prosto. 24-latek z naprzeciwka skręcał peugeotem w lewo. Zderzyli się na skrzyżowaniu. Audi koziołkowało, uderzyło w sygnalizator i w latarnię. Zginęły trzy osoby w wieku 18 i 19 lat, 17-latka jest w ciężkim stanie. Kierowca peugeota w poniedziałek został przesłuchany i usłyszał zarzut w prokuraturze w Wodzisławiu Śląskim. Został też objęty dozorem policyjnym i musi wpłacić poręczenie majątkowe.
Do tragedii doszło w sobotę w Wodzisławiu Śląskim. Nie żyją trzy osoby w wieku 18 i 19 lat. Dwie osoby trafiły do szpitala. 17-letnia dziewczyna jest w ciężkim stanie, w szpitalu przebywa też 19-latek.
Cała piątka jechała audi, prowadził 18-latek. 24-letni kierowca peugeota, który zderzył się z nimi, w poniedziałek usłyszał w prokuraturze zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Według śledczych nie ustąpił pierwszeństwa audi.
Okazało się, że 24-latek w ogóle nie powinien siedzieć za kółkiem. Miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami po przekroczeniu limitu punktów karnych za wykroczenia drogowe.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim. Informację o przedstawieniu zarzutu przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Zarzut dla kierowcy peugeota
Zarzut dotyczy spowodowania wypadku, w którym trzy osoby zginęły, a dwie kolejne zostały ranne, poprzez nieumyślne naruszenie zasad ruchu drogowego i niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo, a w konsekwencji nieustąpienia pierwszeństwa audi. Zarzut opisuje także niezastosowanie się do decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami.
- Kierowca był trzeźwy. W jego organizmie nie wykryto innych środków psychoaktywnych. Nie ustalono jeszcze, jakie zostaną zastosowane środki zapobiegawcze po przesłuchaniu, jednak najprawdopodobniej będą one wolnościowe - przekazała nam Smorczewska.
Nie bez winy była także druga strona.
- Wstępne ekspertyzy wykazały, że 18-letni kierowca audi poruszał się ze znacznie wyższą prędkością, niż była dopuszczalna na tym odcinku - powiedziała prokurator.
Na wtorek zaplanowano sekcje ofiar śmiertelnych wypadku. Jak mówi Smorczewska, dadzą one odpowiedź na pytanie, czy kierujący audi był trzeźwy i czy nie był pod wpływem innych środków odurzających.
Za spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
- Zakończyły się czynności z udziałem podejrzanego. Prokurator zdecydował o zastosowaniu środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym – to dozór policji i poręczenie majątkowe - powiedziała w poniedziałek po południu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska. Prokuratura nie ujawnia treści wyjaśnień podejrzanego, nie wiadomo, w jaki sposób ustosunkował się do zarzutu.
Policja: skręcał w lewo, nie ustąpił pierwszeństwa
Do wypadku doszło w sobotę około 20.30 na skrzyżowaniu ulic Młodzieżowej i Paderewskiego w dzielnicy Zawada, naprzeciw siedziby straży pożarnej. Zderzyły się peugeot, którym kierował 24-latek i audi, którym podróżowało pięć osób w wieku od 17 do 19 lat, w tym jedna dziewczyna.
CZYTAJ TEŻ: Wypadek na Śląsku, trzy osoby zginęły. Policja: wszystkie śmiertelne ofiary to nastolatkowie
Już ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że kierujący peugeotem podczas skręcania w lewo z Młodzieżowej w Paderewskiego nie ustąpił pierwszeństwa audi, które jechało z przeciwnego kierunku.
- Po czołowym zderzeniu z peugeotem audi koziołkowało. Pojazd uderzył w sygnalizator świetlny, a następnie w latarnię - relacjonuje Małgorzata Koniarska, rzeczniczka policji w Wodzisławiu Śląskim.
Z audi nic nie zostało, trzy osoby zginęły, dwie w szpitalu
Strażacy znaleźli audi na dachu. Z auta nic nie zostało. Strażacy wydobyli z niego wszystkie osoby. Dwie z nich zostały przewiezione do szpitala, wobec trzech były prowadzone działania resuscytacyjne, jednak życia młodych ludzi nie udało się uratować.
- Śmierć poniósł kierujący tym samochodem 18-latek i dwaj pasażerowie w wieku 18 i 19 lat. Pozostali pasażerowie – 17-letnia dziewczyna i jej 19-letni kolega zostali przewiezieni do szpitali. 17-latka była w najcięższym stanie - opisywała Małgorzata Koniarska
17-latka trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, a 19-latek do szpitala w Wodzisławiu, gdzie przebywa na oddziale ortopedii.
Kierowca był trzeźwy, miał lekkie obrażenia
Do szpitala trafił też 24-letni kierowca peugeota. Miał lekkie obrażenia. Był trzeźwy, pobrano mu krew do badań na zawartość innych substancji. Już w niedzielę został przewieziony do policyjnego aresztu.
Policjanci pracowali pod nadzorem prokuratora do godziny 2 w nocy. Był tam także biegły z zakresu badania wypadków drogowych. Jego opinia będzie kluczowa dla śledztwa. Ma ustalić między innymi, z jaką prędkością jechał 24-latek.
Monitoring miejski śledczym nie pomoże. Na skrzyżowaniu ulic, gdzie doszło do wypadku, znajduje się kamera obrotowa. - Niestety nie zarejestrowała wypadku - mówi Klaudia Bartkowiak, rzeczniczka urzędu miasta.
Ulica po modernizacji. Policja przeprowadzi lustrację skrzyżowania
- Przeprowadzona zostanie lustracja skrzyżowania pod kątem prawidłowości oznakowania, oświetlenia, widoczności, szerokości pasów. W tej chwili mogę powiedzieć, że jest prawidłowo oznakowane i oświetlone - mówi Koniarska, podkreślając, że jest to normalna procedura po wypadku.
Ulica Młodzieżowa to droga wojewódzka. Wraz ze skrzyżowaniem z powiatową Paderewskiego została zmodernizowana i oddana ponownie do użytku ponad rok temu. Audi jechało z wzniesienia od centrum Wodzisławia. Kierowca powinien widzieć peugeota i na odwrót. Obaj kierowcy mieli prostą drogę i powinni zwolnić przed skrzyżowaniem do 50 kilometrów na godzinę, tym bardziej że w jego obrębie jest przejście dla pieszych i w pobliżu szkoła.
- Od drogowców wiem, że po remoncie nie zdarzył się tam żaden poważny wypadek - mówi Bartkowiak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24