Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle wciąż stoją pod znakiem zapytania. Dodatnie temperatury i brak opadów na tydzień przed zaplanowaną na 16 stycznia imprezą zmusiły organizatorów do... kupowania śniegu.
W nocy z środy na czwartek udało się przetransportować z Podhala 100 ton śniegu. To ilość, która pozwoli przygotować bazę do zaśnieżania skoczni. Operacja już trwa, ale na razie śnieg nie zajmuje całej powierzchni.
- To jeszcze nie jest ten czas, by transportować śnieg na bulę. Temperatury cały czas sprawdzają naszą wytrwałość i ćwiczą nasze nerwy - relacjonuje Katarzyna Koczwara z biura prasowego skoczni Wisła - Malinka. I dodaje: - Największym naszym wrogiem jest wiatr i deszcz. Temperaturę dodatnią mamy "oswojoną", ale mimo wszystko nam nie sprzyja. Trzymamy się wersji, że zacznie spadać.
Jej zdaniem, bardzo pomógłby mróz w nocy. Śnieg zacząłby się wtedy związywać z igielitem.
Decyzja w niedzielę
Biały puch trzeba było przywieźć z Podhala, bo wysoka temperatura powoduje, że w Wiśle nie poradzą sobie nawet armatki.
- Przywieziony śnieg musimy ułożyć, jako warstwę podstawową. Potem oczekujemy na dobre wieści z niebios, żeby temperatura się obniżyła lub zaczął padać śnieg. Wtedy będzie już pełnia szczęścia. Bez tej akcji nie mielibyśmy szans przygotować skoczni, a teraz są duże szanse, żeby to zrealizować - tłumaczy z kolei Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN.
Decyzja w sprawie konkursu pucharu świata w skokach narciarskich ma zapaść w niedzielę.
- Wierzę, że te zawody się odbędą. To nasza trzecia nieprzespana noc, ale wytrzymujemy i wzajemnie się wspieramy. Myślę, że większość już zrozumiała, że to jest jedyna droga, żeby puchar świata jednak się odbył - dodaje Wąsowicz. - Niestety mamy taką wiosnę tej zimy, że musimy podejmować takie karkołomne wyzwania - kończy.
"Deficytowy towar"
W rozmowie z PAP prezes, na pytanie, gdzie i za ile można dzisiaj kupić w Polsce śnieg, nie odpowiedział: - Nie mogę ujawnić źródła pochodzenia białego puchu. To dzisiaj w prawie całej Europie towar bardzo deficytowy. Mogę jedynie potwierdzić, że nie dostałem go z zapasów Centralnego Ośrodka Sportu. Oni też mają problemy z wiosenną aurą w środku zimy - zaznaczył Wąsowicz.
Śnieg nie dopisał też na Dolnym Śląsku. Sztucznym naśnieżaniem Puchar Świata w biegach narciarskich uratowali w czwartek zarządcy Polany Jakuszyckiej. - To wszystko dla Justyny Kowalczyk - śmiali się już po otrzymaniu zielonego światła na organizację zawodów zarządcy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: pp/roody / Źródło: TVN24 Katowice / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24