Policja dostała wezwanie do kolizji. Druga informacja: kierowca uciekł. Rozpoczęli poszukiwania. Po dwóch godzinach dostali telefon kobiety, która spacerowała po pobliskim lesie: znalazłam nieprzytomnego mężczyznę.
Do tragedii doszło na drodze ekspresowej S 52 na wysokości miejscowości Ogrodzona pod Cieszynem.
- Około 12.30 w dniu 2 listopada dostaliśmy wezwanie do kolizji drogowej. Kierowca opla miał uderzyć w bariery i uciec z miejsca zdarzenia - relacjonuje Rafał Domagała z cieszyńskiej policji.
Jak wynika z obserwacji świadków, opel odbijał się od barier jak w grze komputerowej: odbił się od lewej, uderzył w prawą, ostatecznie skończył na lewej.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania kierowcy.
Dwie godziny później, jak mówi Domagała, dostali kolejne wezwanie. Tym razem dzwoniła kobieta, która spacerowała po pobliskim zagajniku. - Powiedziała, że znalazła tam nieprzytomnego mężczyznę - mówi Domagała.
Był zakrwawiony. Wezwano pogotowie. Okazało się jednak, że mężczyzna nie żyje.
Rozbita szyba po stronie pasażera
Policjanci ustalili, że to 53-latek z Wilamowic, który kierował oplem, porzuconym po kolizji na ekspresówce.
- Zgadzał się rysopis - świadkowie kolizji widzieli, jak był ubrany. Ustaliliśmy też, kim jest właściciel opla. Powiadomiliśmy rodzinę właściciela, która potwierdziła, że znaleziony w lesie mężczyzna to ten sam człowiek - wyjaśnia Domagała.
Na więcej pytań odpowie sekcja zwłok.
Sprawę prowadzi prokuratura. Śledczy biorą pod uwagę różne wersje zdarzeń, np. że kierowca z jakiś powodów chciał zbiec z miejsca zdarzenia abo że oddalił się, bo był w szoku po kolizji.
Kierowcy, którzy komentują tragedię w internecie, dziwią się, dlaczego po takim zdarzeniu rozbita jest przednia szyba w aucie, zwłaszcza od strony pasażera.
Domagała: - Czasami przy otwarciu poduszki powietrznej pęka szyba, a w tym samochodzie poduszka się otworzyła. Nie mamy żadnych informacji, by z kierowcą ktoś podróżował. Samochód jest zabezpieczony, zbada go prokuratura.
"Żałuję, że się nie zatrzymałam"
Izabela na portalu Bielskie Drogi: Widziałam tego faceta, szedł z reklamówką w stronę swoich części z auta, co zostały w barierkach. Wyglądał na kogoś w szoku, ale było tam już ze trzech ludzi. I widać zamiast skupić się na człowieku, szukali sensacji patrząc na auto.
Maciej: A ty jak zareagowałaś?
- Teraz bardzo żałuję, że się nie zatrzymałam. Wyrazy współczucia dla rodziny.
Paweł: Zapamiętajmy Twoją lekcję i następnym razem zatrzymajmy się pomóc.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: P.P.H.U. Baścik