Jak dowiedzieli się dziennikarze TVN24, we wtorek przed godziną 14 służby otrzymały zgłoszenie o martwych rybach w zbiorniku zaporowym Kozłowa Góra w Świerklańcu w województwie śląskim.
Policja jedzie na miejsce
O sprawie poinformował nas jeden z mieszkańców. - Padają ogromne ilości ryb - powiedział.
- Zawiadomienie dotyczyło dużej ilości martwych ryb na zaporze, na południowym brzegu zbiornika Kozłowa Góra. Policjanci są w trakcie dojazdu na miejsce - powiedział nam przed godziną 14.30 podkom. Kamil Kubica z Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach.
"Za mało tlenu"
Andrzej Siudy, kierownik Zbiorników Wodnych w Goczałkowicach i Kozłowej Górze, przekazał w rozmowie z TVN24, że pierwsze informacje o śniętych rybach otrzymał w poniedziałek rano. Zapewnił, że o sprawie od razu został powiadomiony Polski Związek Wędkarski (PZW), Wody Polskie i Państwowa Straż Rybacka.
- Dalsze działania podejmuje użytkownik rybacki, czyli PZW. Oni od wczoraj wyciągają te ryby, myśmy tylko szukali przyczyny, nasze laboratorium akredytowane wykazało, że nie ma tam substancji, które by mogły w jakikolwiek sposób zatruć tę wodę, natomiast jest 20 stopni Celsjusza na dnie i 40 procent tlenu. To jest dla sandaczy znacznie za mało - wyjaśnił Andrzej Siudy. Dodał, że w poniedziałek odnaleziono 11 śniętych ryb, a we wtorek już około 50.
Kierownik zbiorników podkreślił, że zjawisko dotyczy tylko sandaczy. - To bardzo delikatna ryba, która bez (odpowiedniej ilości - red.) tlenu nie wytrzymuje. Jest to zjawisko naturalne związane z zakwitami sinic. Ubolewamy nad tym - powiedział. Siudy wskazał, że sytuacja ulegnie zmianie, gdy poprawią się warunki tlenowe w wodzie.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: internauta