W procesie odwoławczym Katarzyny W., skazanej w I instancji na 25 lat więzienia za zabicie półrocznej córki Magdy, zostanie sporządzona uzupełniająca opinia biegłych z zakresu laryngologii i neonatologii - zdecydował w piątek Sąd Apelacyjny w Katowicach, przed którym toczy się proces odwoławczy. Ich powołania chciała obrona.
Nowi biegli, wspólnie z dotychczas pracującymi przy sprawie ekspertami, orzekną, czy przyczyną śmierci dziewczynki mógł być laryngospazm – czyli samoistny skurcz krtani, spowodowany upadkiem dziecka na podłogę. Taką wersję wydarzeń przedstawiła obrona Katarzyny W.
Wypowiedzą się na temat ciąży
O zamiarze powołania biegłych poinformowała podczas rozprawy odwoławczej sędzia Bożena Summer-Brason. Jak powiedziała, w poszerzonym składzie mają w pisemnej uzupełniającej opinii wypowiedzieć się na temat przebiegu ciąży i tego, czy mała Magda mogła umrzeć na skutek laryngospazmu.
Opinia ma być gotowa za miesiąc.
Kolejne rozprawy mają się odbyć 16, 17 i 18 czerwca.
Obrona: "Lepiej późno niż wcale"
- Laryngospazm nie został wymyślony przez obronę Katarzyny W. – przekonywał przed sądem mec. Ludwiczek. Według niego tylko biegli z zakresu laryngologii mogą pomóc do końca wyjaśnić tę sprawę.
Ludwiczek domagał się powołania nowego zespołu. Argumentował, że podczas procesu jeden z biegłych zarzucił Ludwiczkowi, że podważa kompetencje wydających opinię. W ocenie obrońcy to stwierdzenie negatywnie nastawiło biegłych, co może mieć wpływ na opinię.
Sama oskarżona poparła stanowisko obrońcy.
- Opinia biegłych była trafna, ale zawiera pewne braki i sąd słusznie postąpił, decydując o jej uzupełnieniu. To nie jest tak, że za wszelką cenę – mówiąc trywialnie – musi wyjść na nasze. Wyrok musi być prawidłowy i sprawiedliwy i to, co zrobił sąd do tego zmierza – powiedział prok. Adam Roch po rozprawie.
Mec. Ludwiczek wyraził zadowolenie z decyzji sądu. - Lepiej późno niż wcale – powiedział dziennikarzom. - Sukces będzie wtedy, kiedy całe postępowanie zakończy się pozytywnie dla pani W. – zaznaczył.
Wyraził też ubolewanie, że w uzupełniającą opinię sporządzi zespół, w skład którego wejdą ci sami biegli, którzy sporządzili kwestionowaną przez adwokata opinię. Zamierza złożyć wniosek, w którym zamierza przekonać sąd do powołania innego zespołu specjalistów.
Odwołanie z przerwą na ewakuację
Rozpoczęta o godz. 9.00 rozprawa odwoławcza Katarzyny W. została przerwana po ponad godzinie, gdy sędzia Bożena Summer-Brason referowała wyrok sądu okręgowego.
Dwugodzinna przerwa związana była z anonimowym telefonem o podłożeniu bomby. Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach, w którym ruszyła dziś rozprawa, nie chciała ryzykować i zarządziła ewakuację.
Na miejsce przyjechały policja i straż pożarna. - Bomby nie znaleziono, fałszywy alarm - potwierdził Robert Kirejew z Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Rozprawa została wznowiona w południe po przeszukaniu budynku.
Katarzyna W. znów przed sądem
Katarzyna W. została skazana w I instancji na 25 lat więzienia za zabicie półrocznej córki Magdy. Wyrok zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokurator. Jeśli sąd uwzględni którąś z apelacji, proces będzie musiał być powtórzony. Oskarżona została doprowadzona na rozprawę.
Odwołania od wyroku rozpoznaje trzyosobowy skład orzekający, któremu przewodniczy sędzia Bożena Summer-Brason. Podobnie jak całemu procesowi toczącemu się przed katowickim sądem okręgowym, także rozprawie odwoławczej towarzyszy olbrzymie zainteresowanie mediów – przed budynkiem sądu rozstawiono telewizyjne wozy transmisyjne, w gmachu jest kilkudziesięciu dziennikarzy, fotoreporterów i operatorów kamer. Na salę rozpraw można wejść tylko dzięki specjalnym przepustkom.
Sąd okręgowy: to nie był wypadek
Wyrok w I instancji zapadł 3 września ubiegłego roku. Katowicki sąd okręgowy wymierzył wtedy Katarzynie W. 25 lat więzienia za zabicie w styczniu 2012 r. półrocznej córki oraz za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie.
Sąd odrzucił wersję obrony, że Magda zmarła na skutek wypadku.
Według sądu I instancji motywem zabójstwa była chęć pozbycia się niechcianego dziecka. Katarzyna W. zabiła córkę, bo chciała zmienić swe życie i powrócić do tego, które prowadziła przed urodzeniem dziecka.
Obrona chce uniewinnienia
Opinie biegłych kwestionuje obrońca Katarzyny W. mec. Arkadiusz Ludwiczek, który konsekwentnie domaga się uniewinnienia swojej klientki.
Uwzględnienie jego apelacji w praktyce oznaczałoby konieczność uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu.
Adwokat kwestionuje jeden z najważniejszych dowodów w sprawie - opinie biegłych medyków, według których półroczna Magda zmarła na skutek gwałtownego uduszenia.
Według adwokata, możliwe jest, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, tzw. laryngospazmu - czyli odruchowego skurczu krtani. Dlatego przed sądem okręgowym domagał się powołania nowych biegłych. Sąd się na to nie zgodził, uznając, że sporządzone już opinie nie budzą wątpliwości. Sama Katarzyna W. utrzymuje, że dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i umarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.
Nieuwzględnienie wniosku o powołanie biegłych jest jednym z głównych zarzutów apelacji obrońcy. Mec. Ludwiczek nie zgadza się też ze skazaniem jego klientki za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie.
Prokuratura żąda dożywocia
Wyrok zaskarżyła także prokuratura, która żąda dla oskarżonej dożywocia. Według oskarżenia 25 lat więzienia dla Katarzyny W. to za mało, bo stopień winy kobiety jest skrajnie wysoki - najwyższy znany polskiemu prawu. Matka Magdy działała w sposób celowy i zaplanowany, a dopuszczając się zamachu na życie bezbronnego, sześciomiesięcznego dziecka, naruszyła podstawowy obowiązek matki - przekonuje w apelacji prokuratura.
Apelacja prokuratury dotyczy też innego zarzutu przedstawionego Katarzynie W. Chodzi o tworzenie fałszywych dowodów w celu skierowania śledztwa przeciwko napotkanemu przez nią 24 stycznia 2012 r. w Sosnowcu mężczyźnie, który rzekomo miał porwać jej córkę. Zdaniem prokuratury sąd I instancji popełnił błąd, nie skazując oskarżonej za ten czyn.
Uwzględnienie prokuratorskiej apelacji ws. kary także oznaczałoby konieczność powtórzenia procesu - sąd apelacyjny nie może skazać na dożywocie, jeśli w I instancji wymierzona była inna kara. W takim przypadku konieczne byłoby uchylenie wyroku i ponowne rozpoznanie zarzutu zabójstwa. Tego właśnie domaga się prokuratura w apelacji.
Kilkanaście rozpraw, kilkudziesięciu świadków
Bulwersująca opinię publiczną sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według pierwszej relacji matki dziecko porwano jej z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało niemowlęcia znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.
Proces przed sądem okręgowym ruszył w lutym 2013 r. Na kilkunastu rozprawach sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków oraz biegłych. Według prokuratury, Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę czadem. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.
Autor: MAC/kka/ns/i//mz / Źródło: PAP, TVN 24 Katowice