Patrole pracowników ochrony mają chodzić po centrum Sosnowca od czwartej po południu do czwartej nad ranem. Ochroniarze nie będą mieli przy sobie broni i mają to nie być emeryci, renciści czy osoby z niepełnosprawnością. Dlaczego miasto nie zatrudni dodatkowych strażników miejskich?
Władze Sosnowca zamierzają zatrudnić pracowników ochrony do pilnowania bezpieczeństwa w mieście. Firma ma być wyłoniona w przetargu, którego ogłoszenie planowane jest w przyszłym tygodniu. Celem jest poprawa poczucia bezpieczeństwa.
- Pierwszy raz spotykam się z czymś takim i nie wyobrażam sobie tego - mówi Krzysztof Kołodziejczak, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony w Lublinie, z 30-letnim stażem w branży.
Pensja strażnika - 4,3 tysiąca złotych brutto. Nie ma chętnych
Sosnowiec ma 450 policjantów i 48 strażników miejskich. Obie instytucje poszukują kandydatów, w policji są 93 wakaty, w straży - 14. Pensja strażnika na początek to 4350 złotych brutto. Chętnych brak.
Nie są to zatrważające liczby na tle kraju i w Sosnowcu wykrywanie przestępczości ogółem jest na wysokim poziomie. Ale prezydent miasta Arkadiusz Chęciński, walczący w tym roku o reelekcję, chce - jak deklaruje w rozmowie z nami - jeszcze bardziej "poprawić bezpieczeństwo". W mieście jest około 150 kamer monitoringu. Strażnicy pracują całodobowo i chodzą w patrolach z policjantami. Ochroniarze to "kolejny element tej strategii".
Praca ochroniarzy ma się opierać o Ustawę o ochronie osób i mienia. Tak jak w czasie plenerowych imprez masowych. Pracownicy nie przybędą na wezwanie mieszkańca. Byłoby to trudne - nie są w systemie powiadamiania ratunkowego, dyspozytor numeru 112 nie skieruje ich na miejsce. Ale mogą być wysłani na interwencję przez operatora monitoringu miejskiego. Przede wszystkim mają chodzić po mieście od 4 po południu do 4 nad ranem. W tygodniu jeden patrol, w weekendy dwa. Ich rewirem będzie ścisłe centrum, w szczególności deptaki z pubami i ogródkami letnimi. Mają wspomagać pracę policji i strażników, wyręczać ich w drobnych interwencjach związanych z niszczeniem infrastruktury miejskiej.
Bez broni i bez ochrony funkcjonariusza publicznego
- Będą to kwalifikowani pracownicy ochrony - zaznacza Rafał Łysy, rzecznik sosnowieckiego urzędu miasta.
Kwalifikowany ochroniarz powinien być wyszkolony w strzelectwie, samoobronie, technikach interwencyjnych i przepisach prawa związanych z wykonywaniem ochrony osób i mienia. Tylko taki pracownik może być uzbrojony, ale - jak mówi Łysy - po Sosnowcu będą chodzić ochroniarze bez broni.
Nie będą to emeryci, renciści czy osoby z niepełnosprawnościami - wymienia dalsze kryteria rzecznik.
- Młodzi, sprawni - takich już u nas nie ma - przyznaje Kołodziejczak. - Ci, co chodzą i myślą sprawnie, poszli do policji. Z przykrością muszę stwierdzić, że do ochrony idą ludzie, którzy nie dostali się do policji, bo u nas najgorzej płacą, minimalną krajową.
Kwalifikowany ochroniarz może korzystać z tak zwanych środków przymusu bezpośredniego, obezwładnić delikwenta i założyć mu kajdanki (także sięgnąć po pałkę, gaz czy paralizator, ale w Sosnowcu nie będzie miał tych narzędzi). Ustawodawca zaznacza, że jest to dopuszczalne w dwóch sytuacjach - na chronionym terenie w przypadku: obrony koniecznej własnej lub chronionej osoby, zamachu na ważne obiekty i urządzenia albo próby niszczenia mienia, pościgu i próbie ujęcia lub udaremnienia ucieczki osoby, a także obezwładnienia podczas stawiania oporu, a poza chronionym terenem w celu zapewnienia bezpieczeństwa konwoju.
Kołodziejczak zastanawia się, jak miasto wyznaczy "chroniony teren". Ochroniarze pracują pod gołym niebem na osiedlach czy imprezach plenerowych, ale są to obszary ogrodzone. Miasto nie ma płotów. Związkowiec obawia się także, że w trakcie interwencji może dochodzić do zwykłych bijatyk, bo nawet kwalifikowanym ochroniarzom daleko do poziomu wyszkolenia policjantów.
Z drugiej strony ochroniarz nie jest chroniony prawem tak jak policjant czy strażnik, którzy zaliczani są do funkcjonariuszy publicznych. Korzysta z podobnej ochrony prawnej tylko podczas pracy w miejscach podlegających obowiązkowej ochronie, czyli istotnych dla interesów narodowych. Za napaść na ochroniarza nie grozi surowsza kara. - Mimo naszych starań, by kwalifikowanych pracowników włączono do państwowego systemu służb mundurowych. Wtedy tacy pracownicy byliby wartościowi - przyznaje Kołodziejczak.
Patrole ochroniarzy w Sosnowcu to program pilotażowy. Ma trwać od maja do września tego roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24