Trzech mężczyzn kopało w zaparkowany na ulicy samochód. Właścicielka auta wezwała policję. Przy legitymowaniu wandali okazało się, że jeden z nich jest poszukiwany. Gdy policjanci postanowili aresztować mężczyznę, koledzy próbowali go wyrwać z ich rąk. - Ich ułańska fantazja skończyła się nocą w areszcie - mówi policjantka.
To miała być interwencja w sprawie niszczenia mienia. Policjanci z Sosnowca otrzymali zgłoszenie o trzech mężczyznach, którzy kopią w przypadkowy, zaparkowany na ulicy samochód.
Na miejscu zastali trzech pijanych sosnowiczan oraz właścicielkę pojazdu. - Właścicielka po sprawdzeniu auta stwierdziła, że nie ma żadnych uszkodzeń i nie zamierza składać zawiadomienia. Zniszczenie mienia ścigane jest na wniosek właściciela - wyjaśnia Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.
Jednak policjanci musieli wylegitymować uczestników zajścia, by udokumentować interwencję. Wtedy okazało się, że jeden z wandali jest poszukiwany. - Nie stawił się do aresztu śledczego. Policjanci postanowili więc zatrzymać go. Wtedy w jego kolegach obudziła się ułańska fantazja - opowiada Kepper.
Dwaj mężczyźni zaczęli wyrywać kolegę z rąk policjantów. Byli tak zawzięci, że stróże prawa musieli ich obezwładnić. Wszyscy trafili do policyjnej izby zatrzymań do czasu wytrzeźwienia. Następnego dnia poszukiwany mężczyzna został przewieziony do aresztu, a jego koledzy usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza oraz kierowania pod jego adresem gróźb karalnych.
Dostali dozór policyjny. Grozi im do 3 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock