W ramach akcji "Nie dla czadu" śląscy strażacy rozdadzą 100 czujek wykrywających tlenek węgla. Każdego roku podczas sezonu grzewczego setki osób podtruwa się czadem, część z nich - śmiertelnie.
- Otrzymaliśmy 100 sztuk czujek tlenku węgla, które w czasie trwania kampanii "Nie dla czadu" trafią do mieszkańców naszego województwa – mówi Jarosław Wojtasik ze śląskiej straży pożarnej i dodaje, że urządzenia przekazał angielski strażak, polskiego pochodzenia, który od miesięcy współpracuje z katowickimi strażakami.
27 śmiertelnych ofiar czadu
695 osób podtrutych czadem, w tym aż 27 śmiertelnie, to tragiczny bilans ostatniego sezonu grzewczego w Śląskiem. Najwięcej takich przypadków strażacy odnotowali w Katowicach, Częstochowie, Bytomiu i Bielsku-Białej.
Od początku października tego roku wojewódzka straż zanotowała już 178 zdarzeń związanych z ulatniającym się tlenkiem węgla. A sezon grzewczy dopiero się rozpoczyna.
"Niewiedza przyczyną tragedii"
Jak dochodzi do tragedii? - Bardzo często zatrucie czadem nie ma związku z powstaniem pożaru, a wynika z niewiedzy. Najczęściej osoby zaniedbują przeglądy stanu technicznego przewodów kominkowych, szczelnie zamykają okna i kratki wentylacyjne. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo jest to ważne - tłumaczy Wojtasik.
Czad nie ma zapachu, ani koloru, stąd bez odpowiednich urządzeń trudno go wykryć. Na początku pojawia się zmęczenie, senność, ból i zawroty głowy. Na pozór niegroźne objawy mogą prowadzić nawet do śmierci.
Autor: ejas/b / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice